Trzeba przyznac, że miał świetną passę. "Tajemnice Los Angeles" widzowie obejrzeli z zapartym tchem, dzięki rolom w "Pięknym umyśle" i "Gladiatorze" stał się bardzo znanym i cenionym przez krytykę aktorem, lubianym zarówno przez panie jak i panów...ale ostatnio coś nie tak......"W sieci kłamst" to raczej taka typowa strzelanka z USA i raczej nie ma się co dziwic, że film nie odniósł sukcesu.
Nowy film "Stan Gry" również miał pecha. Najpierw z ról zrezygnowali aktorzy, tacy jak Pitt czy Norton...no i niestety film również nie przyniósł oczekiwanych zysków.....
Czy to chwilowa niedyspozycja, czy jednak zwiastun końca kariery?????? W każdym razie pan Crowe musi przemyslec sobie dobór ról.....
EEEEE! No co ty!!!!??? Koniec kariery? Weź coś na gorączkę i zimny okład, koniecznie.... A widziała "American Gangster" "3:10 do Youmy"?
no niestety Aga nie mogę się z tobą zgodzić.
Po "1" może i "STAN GRY" nie odniósł oszałamiającego sukcesu, ale to nie zmienia faktu, że jest to film bardzo dobry, i nie ma tu nic do rzeczy, że Pitt i Norton zrezygnowali.
Po "2" ma zagrać Robina Hooda, więc widać jest na niego JESZCZE zapotrzebowanie;] a śmiem twierdzić, że ten film zrobi większą karierę niż chociażby wspomniany wcześniej STAN GRY.
"W każdym razie pan Crowe musi przemyslec sobie dobór ról..... "
sama nie wiem, facet chyba wie co robi, unikając wielkich, kasowych produkcji, żeby nie być kojarzony tylko z "hollywoodzkim kinem".
Wg mnie to aktor z prawdziwego zdarzenia, bo z tego co widać wybiera scenariusze niekoniecznie "kasowe", ale napewno ciekawe.
Już kilka lat temu narzekano na gościa, że zamiast wykorzystać swoją passę i skręcić do kina a la Bruce Willis, Russ się załapuje na filmiki z Weirem co to ich nikt nie ogląda.
Ja myślę, że on chce lubić swoją pracę i może sobie jeszcze pozwolić na kręcenie tego na co ma akurat ochotę. Czy to źle?
Oby jak najwięcej filmów ze współpracy panów Weira i Crowe, takich jak "Pan i Władca: Na krańcu świata", których nikt nie chce oglądać ;) Czytałem że trwają dyskusję nad drugą częścią.