Według mnie bardzo dobrze zagrał Javerta. O wokalu się nie wypowiem, bo na śpiewani się nie znam, osobiście mi się podobało. Jednak wiele osób zarzuca mu, że zagrał jak drewno, tymczasem był przecież bardzo dobry. To nie jest postać, która tryska emocjami, tylko osoba sztywna, niemal bezuczuciowa, opanowana i pewna siebie. Crowe świetnie to zagrał, bo wszystkie wewnętrzne emocje pokazał głównie oczami.
Ja bym te zarzuty jeszcze zrozumiała, jakby Crowe w innych produkcjach też był drewniany, ale raczej niewiele osób mu to zarzuci. Jako Javert wypadł cudownie, dokładnie taki, jaki powinien być inspektor zimny i twardy jak skała. Co do jego głosu, nie no ja się zakochałam, mogłabym go słuchać godzinami:)