wystarczy wejsc na imdb i juz masz odpowiedz. w CSI LV zagrala faceta który zmienil sie w kobiete w odcinku "Ch-Ch-Changes" (s05 e08) i jakas kobiete chyba jurorke w odcinku "Eleven Angry Jurors" (s04 e11).

Ja oglądam "Modę na sukces" ale oglądałem również CSI, nei mam najmniejszego problemu ze zrozumieniem obu. "Modę na sukces" ogląda sie pod innym kątem, chyba, ze masz zbyt mały iloraz inteligencji aby go sobie obliczyć, he he

:) Wiesz Merlin, Sarah jest specyficzna, a oni najwidoczniej potrzebowali specyficznej aktorki. Zatrudnienie Buxton w CSI dowodzi jedynie, że ona nie jest zbyt popularna, bo zazwyczaj obsadza się w nim nieznane twarze (i to był koronny argument przy odrzuceniu Aniston - zbyt znana, by widzowie się wkręcili).

Dziwi mnie jedynie, że ona zagrała dwie różne postacie w dwóch różnych odcinkach...Sarah ma bardzo charakterystyczną urodę, a mimo to ktoś doszedł do wniosku, że widz się nie skapnie, że już ją widział w innym wcieleniu. Cóż, CSI w najlepszych czasach oglądały miliony, "Moda na sukces" to serial który ma góra 2-milionową publiczność w USA i widzowie oper mydlanych raczej nie są typowymi widzami seriali kryminalnych. Dla nich to nie miało więc znaczenia, że SB grywa w tego typu produkcjach. W Polsce jest inaczej, bo "Moda..." dostała koronne miejsce w naszej TV, a CSI upycha się ok. północy...

No wiesz, CSI tez inteligencja nie grzeszy, zwlaszcza Miami z irytujacym Horatio. Uwierz mi, kiedys lubilam wszystkie odcinki, ale teraz tylko CSI New York zdaje sie bawic konwencja. Jest tez zdecydowanie najciekawszy. Las Vegas jest ciagle ok, a Miami...obciach. Coraz mniej mi sie chce ogladac bo tam jest wiecej fiction niz science, a i obrobiona plastycznie ekipa jest malo wiarygodna. Sarah Buxton, powracajac do tematu, transwestyte zagrala swietnie.