Bycie niziołkiem dało mu znaną twarz, ale nie nazwisko. Dopiero w czymś takim, jak "Zdegradowani" pokazał, że jest naprawdę świetnym aktorem.
Dla mnie i tak już na zawsze będzie "Szelmą" z Memphis Belle. Gdy z ojcem oglądałem pierwszy raz Władcę Pierścieni wspólnie powiedzieliśmy "o, Szelma :D"
Władcę Pierścieni widziałem dużo razy, bardzo dużo i faktem jest, że zagrał zajebiście. Zagrał o wiele lepiej od Wooda.