Pan Tym gaśnie. Dramat i bolesna porażka weny twórczej pana Tyma. Już od dłuższego czasu obserwuję spadek jakości jego twórczości, czy to w kabaretowych przedsięwzięciach, czy właśnie w swoim gwoździu do trumny, "Rysiu". Czas zejść ze sceny.
Ze smutkiem zgadzam się z tą opinią. Zadaję sobie pytanie jak to możliwe? Jak do tego doszło? I nie znajduję odpowiedzi. Jednocześnie nadal podziwiam pana Tyma za to, co zrobił wcześniej.