Stanley Kubrick

8,9
13 473 oceny pracy reżysera
powrót do forum osoby Stanley Kubrick

Zespuł magię powieści "Lśnienia", pewnie by jeszcze skopał "Skazanych ... " i "Zieloną ...", a tak to dzięki Darabontowi powstały dwa arcydzieła kinematografii

użytkownik usunięty

Up

Wątpię, żeby w ogóle chciał się brać za takie książki.

użytkownik usunięty
NickError

Nie sprostałby zadaniu.

użytkownik usunięty

Arcydzieła?
Arcydzieła dla ludzi, którzy szukają ambitnego kina, ale nie potrafią znaleźć.

Arcydzieła?
Arcydzieła dla ludzi, którzy nie szukają ambitnego kina, tylko dobrego i angażującego.

użytkownik usunięty
kapsel1997

Na filmwebie mamy odpowiednik filmu dobrego, jakim jest 7 (dobry). Proszę to sobie przemyśleć.

Angażujące? No nie wiem, czy "Zielona Mila" na taki tytuł zasługuje. Czym ona cię tak zaangażowała? "Ciekawą" historią? Czy może "dobrym" scenariuszem? Już wiem, na pewno było to "głębokie" przesłanie, z wielką ilością symboli i alegorii. Wartkiej akcji i efektów specjalnych, tam za wiele nie było, więc raczej nie idę w tą stronę.

Wzruszające sytuacje, rewelacyjnie zarysowani bohaterowie, przejmowanie się ich losami, mówi ci to coś? A tak - jesteś szanującym się kinomanem, a taki nie zwraca na te rzeczy uwagi. Lepiej oglądać se Ojców Chrzestnych, który pokazuje wiernie jak nudną i schematyczną organizacją jest mafia.

użytkownik usunięty
kapsel1997

Będzie SPOILER (Zielona mila), jak nie oglądałeś to i tak za wiele nie stracisz.

Aby móc doszukać się w "Ojcu Chrzestnym" wzruszających scen, dobrze zarysowanych bohaterów i zacząć przejmować się ich losami, trzeba po prostu obejrzeć trochę więcej filmów, być trochę bardziej spostrzegawczym, posiąść umiejętność wyczuwania aluzji.

Co do "Zielonej mili"... Kto w ogóle wpadł na to aby ekranizować tą powieść? Darabont, kto to w ogóle jest? Nakręcił dwa dramaty o strasznych losach więźniów i od razu "mistrz". Biorę się za głowę... Zielona mila - film o trzymetrowym, czarnoskórym mężczyźnie, który gołymi rękoma leczy prostatę, a później ginie na krześle energetycznym. I co? To takie fantastyczne? Harry Potter i komnata tajemnic w wersji dramatycznej.

"Było smutne to dam 10, bo smutnym filmom trzeba dawać wysokie oceny. Moim ulubionym filmem jest "Requiem dla snu", bo to było takie smutne, takie fajne." Mam odruch wymiotny...

A to, że ten 3-metrowy czarnoskóry mężczyzna, był niewinnie oskarżony, w rzeczywistości chciał pomóc, i był mentalności dziecka, o które się trzeba troszczyć to niby już nie ważne, a już na pewno nie wzruszające, hę? A twoje ostatnie zdanie to już czysty bezsens. Oczywiście, że jak jakiś film "chwyta" to mu się daje wysoką ocenę, co nie? Sam wyznaję zasadę - to film ma walczyć o moje względy, nie ja.

użytkownik usunięty
kapsel1997

W Harrym Potterze też był ktoś niesłusznie oskarżony, hę?
"Chwyta" - jest smutny?

użytkownik usunięty
kapsel1997

Właśnie zauważyłem, że oceniłeś "Czas Apokalipsy" na 3. Z kim ja w ogóle gadam? To jeden z najważniejszych, najwybitniejszych filmów w historii kinematografii, a ty uważasz, że jest słaby? Idź oglądaj te swoje Bondy. Właśnie przez takie osoby kiczowata, pseudo-intelektualna "Zielona mila" zajmuje 4 miejsce w rankingu, a piękna, ponadczasowa "Odyseja Kosmiczna" 306.

"Pseudointelektualność" to rzecz, z którą uwielbiam walczyć. I idealnie pasuje właśnie do ciebie. To przez takich jak ty udający że może się podobać Ojciec Chrzestny jest na 2. miejscu, a pokręcone i niesamowicie intrygujące Memento na 383. I zadam kluczowe pytanie - podoba ci się, bo jest "najważniejszych, najwybitniejszych filmów w historii kinematografii", czy dopiero potem się o tym dowiedziałeś? Takie coś nazywam snobizmem. Film ma mi się podobać i wtedy jest dobry, a nie film mi się podoba i to ja jestem dobrym kinomanem.

użytkownik usunięty
kapsel1997

Nie podobał mi się, bo jest uważany za wybitny, podobał mi się, bo jest wybitny. Owszem, dowiedziałem się o tym dopiero później, bo takie filmwebowe rankingi mnie przez długi czas zwodziły. Dlaczego tak one wyglądają? Otóż dlatego, bo taki koleś jak ty, strzeli sobie 1 albo 3, bo film był nudny.

Nie napisałem, że właśnie dlatego mi się tak podobał, podałem tylko ogólniki. Jak jesteśmy już przy tym temacie... Podobał mi się dlatego, bo wiernie ukazuje wojnę, jej prawdziwą istotę, jej prawdziwy bezsens. Podoba mi się w tym filmie gra z widzem. Reżyser najpierw pokazuje kolorowe wybuchy, a później ich konsekwencje. Film ze zwykłej sieczki, przechodzi do dramaturgicznych scen. Piękne zdjęcia, najlepsza praca kamery, wizualnie mnie po prostu zachwycił. Genialny Brando. Arcydzieło... Mój drugi ulubiony film.
Czepiasz się jednego zdania, którego nawet nie zrozumiałeś... Ciężko się z takimi ludźmi się dyskutuje, uwierz mi ciężko.

Szkoda tylko, że nie poczekałeś na moją odpowiedź, zanim nazwałeś mnie snobem.
Wiesz z czym ja walczę. Walczę z ludźmi, którzy oceniają filmy, których nie rozumieją i nawet nie próbują ich zrozumieć, szukają tylko smutnych scen i na tym kończy się ich znawstwo.

Szukam pierwiastka, dowolnego, który sprawia, że film bez reszty mnie wciąga i nie wyrywa aż do końca. Oprócz emocji, o które się tu tłuczemy, chcę również ciekawej historii, bądź przyziemnej rozrywki. A na forum CA już napisałem, że rzeczy, które ty tu wymieniasz, w filmie zwyczajnie nie ma - nie ma żadnego pokazania bezsensu - jest pokazane jaka to fajna zabawa i jak jednemu gościowi się to nie podoba. Wierne ukazanie wojny jest przeciwieństwem omawianego filmu - tego lepiej szukać w uwielbianym przeze mnie Szeregowcu Ryanie. Dramaturgicznych scen nie ma. Raczej próbują być dramaturgiczne, a powodują uśmiech politowania (scena śmierci "Czyściocha"). Reżyser pokazuje kolorowe wybuchy i jak ich uczestnicy o nich zapominają. Ładne JAK NA 79. ROK zdjęcia i efekty, praca kamery to coś, co się zwykło nazywać rzemieślniczą robotą. Mamy przepis na przecenione i po prostu żadne filmidło. Klasyk, ale nie dobry film.

I nie czepiam się jednego zdania - nazywanie "Zielonej Mili" pseudointelektualną, to jak nazwanie socjalisty aspołecznym. Magia tego filmu to właśnie nie silenie się na intelektualne wywody, a zwyczajne granie na emocjach.

A strzelam sobie 1 lub 3, nie dlatego, że film jest nudny, a że film jest po prostu żaden (jeżeli wiesz o czym myślę). Zauważ też, że w żadnym momencie nie nazwałem cię snobem, tylko delikatnie sugerowałem moją reakcję w zależności od odpowiedzi. Jeżeli poczułeś się urażony (choć według mnie nie powinieneś) - przepraszam. Jeżeli fil faktycznie podobał ci się sam w sobie - spoko. O gustach się nie dyskutuje. Ale absurdalne wypowiedzi na jakie się natrafiłem ("czuć każde ziarnko kurzu, każdą ranę, każde zapach, niedosłownie, ale ten fil jest tak nakręcone, że czuję się jakbym tam był") prowokują mnie do dyskusji. Przynajmniej, patrząc po tematach, nie jestem sam ;)

kapsel1997

"Magia tego filmu to właśnie nie silenie się na intelektualne wywody, a zwyczajne granie na emocjach."


Zlitujcie się nade mną i takimi kinomanami.

użytkownik usunięty
kapsel1997

Jeszcze jedno... Ja udaję, że Ojciec Chrzestny może się podobać?
"Czysty bezsens" by kapsel1997

Chodziło mi raczej o personifikację filmu - on udaje, że może się komuś podobać. Liczę, że rozumiesz o co chodzi.

kapsel1997

kapsel nie dziwie sie, ze Ojciec chrzestny ci sie nie podoba...ja w twoim wieku za zadne filmy gangsterskie sie jeszcze nie bralem (ty juz jestes lepszy, bo Ojca widziales - bo dziwne byloby gdybys sie na dany film wypowiadal a go wcale nie widzial). Po prostu do takich filmow trzeba dorosnac. Kiedy pierwszy raz ogladalem Ojca to mnie lekko nudzil i sie dluzyl, za 2 razem to zalowalem ze trwal "tylko" 3 godziny i zaraz zabieralem sie za dwojke chociaz byla 1 w nocy a ja bylem spiacy.

darnowa
dobrze ze podwazyles autorytet Zielonej Mili a nie Skazanych, bo Skazani na Shawshank jak najbardziej zasluguja na 1 miejsce. I tutaj i na IMDB, wiec to tutaj nie moze byc przypadkiem. Tak samo jak Ojciec Chrzestny zasluguje na 2 miejsce. Co do Zielonej Mili jak i Forresta Gumpa to nie wiem co te filmy robia tak wysoko. Forrest to jeszcze ujdzie chociaz z 20 miejsc nizej powinien byc ale Zielona Mila? Oba te filmy sa wysoko bo po prostu "trzeba" im dac 10 no i sa wzruszajace...


Reasumujac,,,nie wiem po co wam sie wpycham w dyskusje - oboje jestescie siebie warci. Jeden ma cos do Skazanych na Shawshank a drugi do Ojca chrzestnego - dwoch najwybitniejszych filmow w historii. Poza tym ten pierwszy to jakis hipster bo woli jakas Odyseje od...pewnie Incepcji.

użytkownik usunięty
dani2706

Widzę, że tu jakiś mądrala się znalazł, co gust ma najlepszy i jemu decydować jaki film jest dobry, czy zły... Szkoda, że nie zauważyłem tej wypowiedzi wcześniej, to już wtedy byśmy sobie pogadali.

"Siebie warci" - powiedział człowiek, który wszystkie części Piratów z Karaibów na 10 ocenił. Śmieje się wniebogłosy.

Człowiek, który ocenia Skazanych na 10 i mówi, że to najlepszy film jest fanatykiem. Szczególnie, kiedy żadnego mądrzejszego filmu oprócz Ojca nie widział.

Hipster - raczej człowiek bardziej świadomy, kolego...

W pogoni za szczęściem na 10? Powinni takim pseudo-znawcą, co swój gust dostosowują do rankingu, odciąć dostęp do internetu.

"Człowiek, który ocenia Skazanych na 10 i mówi, że to najlepszy film jest fanatykiem. Szczególnie, kiedy żadnego mądrzejszego filmu oprócz Ojca nie widział."

Dawno temu w Ameryce, Lśnienie, Lista Schindlera, Porachunki - filmy, które ci się podobały i które oceniłeś wysoko nie są mądre? Niezbyt dobrze to o tobie świadczy.
Najpierw mówisz, że jestem fanatykiem, bo mówię (co nie jest prawdą), że xxx jest najlepszy a za chwilę sam "ustalasz regulamin" i mówisz jakie filmy są mądre a jakie nie...

Co do Skazanych,,,czytanie ze zrozumieniem się kłania. Gdzie niby napisałem, że to najlepszy film? Najwybitniejszy to jedno a najlepszy to drugi. Z czymże to drugie odnosi się do mojego gustu i nigdy, nigdzie nie pisałem, który film jest najlepszy.

"powiedział człowiek, który wszystkie części Piratów z Karaibów na 10 ocenił. Śmieje się wniebogłosy."

Nie mogę być po prostu fanem jakiejś serii? Jak się komuś spodoba durna komedia to już ten ktoś nie jest normalny, albo ma zły gust filmowy? Haha
Znalazł się taki, który wszystkie filmy z gatunku komedia ocenia na 1,2 albo 3. (Jest jakaś komedia, którą oceniłeś na więcej niż 5?) Wszystkie dramaty tak samo, bo są,,,ckliwe. Wszystkie filmy, które powstały po to by bawić są nieporozumieniem. Wszystkie Iron Many, HP, Piraci, Szybcy i wściekli, Władce Pierścieni nie powinny nigdy powstać. Pulp Fiction też pewnie jest nieporozumieniem, filmem dla dzieci poniżej 16 roku życia uczących się klnąć, w końcu pełno w nim brzydkich słów. Po co takie filmy,, najlepiej jakby kino funkcjonowało w ten sposób, że po zmontowaniu całego filmu, najpierw ty go oglądasz i decydujesz czy film jest puszczany w kinach czy o nim zapominamy,,,pfff zadufany du.

"Powinni takim pseudo-znawcą, co swój gust dostosowują do rankingu, odciąć dostęp do internetu."

no tak...i dlatego Titanicowi dałem 10 mimo, że jest na 690 miejscu

zadufany du.x2

Posłuchaj chłoptasiu,,,ty nie będziesz decydował kto ma jakie filmy oglądać i na ile je oceniać. Mogę sobie Ojca Chrzestnego ocenić na 1 a Transformersom dać 10 jak mi się tak będzie chciało.


Zresztą,,trudno słuchać kogoś kto uważa Fight Club za dobry film, tylko dlatego że to "ulubiony film gimbów". I to będę często powtarzał jak ci żyłka będzie pękać.


PS. Jednak pierwsze wrażenie jest dobre. Od początku mi się ten użytkownik nie podobał, mimo że miałem chwilę wątpliwości. Teraz wiem,,,to specyficzny rodzaj trolla. Każdy film, który jemu się spodobał jest dobry, jest bardzo dobry, jest arcydziełem a film, który mu się nie spodobał jest gniotem, klapą, nieporozumieniem.

dani2706

uważa Fight Club za słaby film*

PS. Jeszcze mała rada,,,po co w ogóle się trudzisz i oceniasz filmy w skali 1-10? Jak ci się film będzie podobał to od razu 10 a jak nie to 1. Wystarczy wtedy wejść na twój profil i wiemy, jaki film jest genialny och ach och i ach a który jest totalnym zerem. Twój gust powinien być takim wyznacznikiem,,,w końcu ty wymyśliłeś kino i każdy kto ogląda film po to, aby się rozerwać jest zerem, bo nie po to stworzyłeś kino,,,zenua

kapsel1997

Pozwolę sobie tylko wtrącić:
Lepszy film o niesłusznie skazanym(ych) - "Życie" z bodajże 1999r. (Eddie Murphy, Martin Lawrence w głównych rolach)
Lepszy film o człowieku z mentalnością dziecka - "Sam" z Seanem Peanem

"Zielona mila" była dla mnie nie do przebrnięcia, chociaż książka była zaskakująco przyjemna.

Ot, moja opinia

Może przestał ekranizować te książki, bo już nie żyje? Hymm?

Katy008

Hmm... to wiele wyjaśnia.

użytkownik usunięty

Up x2

Myślę że King jest wdzięczny Kubrickowi za ekranizację jego powieści co zrobiło mu tylko reklamę , sam po ''' Lsnieniu'' stałem się czytelnikiem Kinga . A Kubrick wybrał dobrego pisarza . Kino a książka to zawsze pozostanie co innego bo działa na inne zmysły :)

robert_fk

Przeciez King bojkotowal ten film. I wcale mu sie nie dziwie, Kubrick pominal jeden z najwazniejszych aspektow ksiazki, mianowicie - alkoholizm Jacka Torrence'a.
Poza tym King jest wystarczajaco znanym pisarzem i nie potrzebuje ekranizacji jego ksiazek, aby czytelnicy dostrzegli jego powiesc.

Mathias_13cool

Aż tak faktów to ja nie znam ale wrzawa medialna przysłużyła się obojgu :)

robert_fk

King jest jednym z najbardziej poczytnych pisarz, wiec tak czy owak, by sie wzbogacil. Nawet bez ekranizacji

użytkownik usunięty

wracaj z powrotem do ziemi robalu.niepotrzebnie z niej wypełzłeś

King nie jest wybitnym pisarzem, nie mogę już patrzeć na to, jak ludzie odnoszą się do jego książek, jakby był Dostojewskim...

To dobry pisarz, którego książki są jak znalazł na pół godzinki przed zaśnięciem, albo do zabrania w podróż, ale nic ponadto. Nie róbmy z "Lśnienia" nie wiadomo czego.

kosobi

Co kto lubi. Wedlug mnie King jest wybitnym pisarzem, natomiast ''Lsnienie'' genialna powiescia.

Mathias_13cool

Wybitna, genialna powieść to np. "Bracia Karamazow" (Dostojewski), "Sto lat samotności" (Marquez) albo "Mistrz i Małgorzata" (Bułhakow)

Nie przeczę, że "Lśnienie" (książka) jest świetną, może i nawet genialną powieścią, ale tylko w sferze rozrywkowej. Nie stawiajmy jej na podeście razem z prawdziwymi arcydziełami literatury światowej, bo to zupełnie inna kategoria.

kosobi

''w sferze rozrywkowej''? A czy czytanie ksiazek nie jest rozrywka sama w sobie? Czy nie taki jest ich cel/zalozenie?
Ale faktem jest, ze sa rozne rodzaje ''genialnosci/wybitnosci', tak samo jak sa rozne gatunki literackie.
Kazdy z gatunkow ma inne zadanie - jedne maja smieszyc, drugie wzruszyc, a jeszcze inne zaszokowac.
King postawil na groze i wedlug mnie (jak i NBF) swietnie mu to wychodzi. Z pewnoscia jest jednym z lepszych (jak nie najlepszym) pisarzem w swoim gatunku, co juz chyba samo w sobie czyni go wybitnym powiesciopisarzem.

Ale dzieki za polecenie mi paru ksiazek

Mathias_13cool

Poza tym, jak na (twoim zdaniem) wybitnego pisarza to sporo brakuje mu w pewnych obszarach. Jest niewątpliwie mistrzem języka, ale znaczna większość postaci przez niego stworzonych jest bardzo płaskich, jednowymiarowych.

kosobi

Wydaje mi sie, ze to zalezy tez od powiesci, jesli ksiazka tego nie wymaga to nie widze seansu, aby ''prze-idealizow-yw-ac'' bohaterow, tylko po to, aby nadac im <zbedna> glebie. Bo jak wiemy w rzeczywistosci wiekszy procent stanowia ludzie, ktorzy jednak tej ''wielowymiarowosci'' nie posiadaja.
Jedni zastanawiaja sie nad swoja egzystencja, inni nad tym, czy nawalic sie wodka czy piwami (nie zebym mial cos przeciwko :D)
Jednakze te postacie, ktore powinny... te glebie posiadaja.
Na ten przyklad Lsnienie:
-Jack - z jednej strony kochajacy maz i ojciec, z drugiej choleryczny-alkoholik irytujacy sie kazdym wypowiedzianym slowem przez zone
-Wendy (zona) - nie wyobrazajaca sobie zycia bez meza. Z pewnoscia dazaca go uczuciem, ale czy tkwiaca w zwiazku ze wzgledu na milosc czy strach.
Strach przed odejsciem (sprowadzajacym szereg zmian), strach o syna (bedacy, narazony na cielesny uszczerbek na zdrowiu ze strony agresywnego ojca).
Mozna by tu wymieniac

Masz rację, Lśnienie w jego wykonaniu to porażka. Wcale się nie dziwię Kingowi że tak nie lubi tego filmu. Ogólnie to średni reżyser z Kubricka.

CottonCrush

Ten jaki dowcipniś.

użytkownik usunięty

Dla mnie "Lśnienie" Kubricka jest najlepszą ekranizacją powieści Kinga (nawet lepszą niż "Skazani na Shawshank") i nigdy nie zmienię zdania :)

Lśnienie czy Nicholson bo to dwa inne światy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones