Stanley Kubrick

8,9
13 472 oceny pracy reżysera
powrót do forum osoby Stanley Kubrick

Dostał nominację do złotej maliny za Lśnienie. Chyba ich pogniotło.

Cobain96

też tak uważam, to śmieszne

Cobain96

Dostał, dostał... a teraz "Lśnienie" uważane jest za klasykę horroru ;P Zresztą od S. Kinga (na podstawie którego książki jest film) też mu się oberwało... Kubrick po prostu chyba wyprzedził z tym filmem swój czas.

ModestMouse

Po prostu Kubrick miał swoją wizję, a King swoją. To co dla Stanleya mogło wydawać się mało istotne, dla Stephena mogło być bardzo ważne.

Cobain96

Złote Maliny są porąbane, zresztą jak wszystkie nagrody bez wyjątku, czy to Kaczki-polaczki, czy Złote palmy kokosowe w Cannes.

Po latach okazało się, że "Lśnienie", to najwybitniejszy horror w całej historii kina. King tak mocno zacietrzewił się, że po wielu latach nakręcił własną wersję dla telewizji. Mógł w końcu zrobić wszystko po swojemu, tak jak sobie wymarzył. I co się okazało? Że wersja Kinga jest nudna i bez polotu, a na domiar złego zabrakło intensywności. Tak to jest, gdy pisarz bierze się za reżyserię, która nie należy do jego specjalności. Egocentryzm Kinga i tyle.

użytkownik usunięty
La_Pier

Ee tam, palmy kokosowe są w porządku. Takie FIPRESCI też.

Kuriozalne są te kokosy Cannes. Patrz: "Ofiarowanie" Tarkowskiego. Film zdobył wszystko, ale Złotej Palmy już nie otrzymał. "Misja" to nie ten poziom. To nie był film na Złotą Palmę. I można takie przykłady mnożyć. "Pianistka" i "Mulholland Drive", a tymczasem wygrywa średni "Pokój syna". Złota Palma należała się Cronenbergowi za wstrząsające "Crash". Ale cóż począć. Po latach zawsze się okaże co jest wartościowe i pozostanie głęboko w pamięci, a co jest tylko jednosezonowym hitem.

użytkownik usunięty
La_Pier

A tak zupełnie z innej beczki... Aktualizujesz jeszcze swój blog z najlepszymi filmami w danym roku? Edukuje się na tym. :D

Tak są aktualizacje przeprowadzane na bieżąco. Gdy film wchodzi do top 10, to jak najbardziej. Również wtedy, gdy przypomnę sobie jakieś dzieło i okazuje się, że dziś patrzę na nie pod innym kątem niż kiedyś.

O rok 2011 lepiej nie pytaj! ;)

La_Pier

Moim zdaniem akurat Misja zasługiwała na tę nagrodę. Co z tego, że Ofiarowanie to inny poziom intelektualny skoro dzieło Jofee zostaje kilka razy mocniej w pamięci, przynajmniej u mnie:) Chociaż znamienne jest też to, że oba filmy zostały umieszczone na tzw. liście watykańskiej.

użytkownik usunięty
La_Pier

Akurat taka złota palemka jest całkiem ładna. Tak samo Oscary, może i komercja ale figurka jest całkiem, całkiem.

La_Pier

Piszesz bzdury-a jedną z nich jest to,że twierdzisz,że "Lśnienie" wyreżyserował Stephen King.Zastanów sie nim coś nabazgrolisz..Z tego co wiem to nie "Lśnienie "Kubricka tylko "The Exorcist" Friedkina został uznany za najlepszy horror w historii knematografii.

Berith7777

Gdy się nie zna mechanizmów filmowego biznesu, to pozostaje tylko pisanie bez sensu, zupełnie jak u ciebie. To nie King podpisał się własnym nazwiskiem pod telewizyjną wersją "Lśnienia", tak to prawda. Tyle, że był producentem filmu, całość oparta na jego powieści, nie muszę dodawać kto tak naprawdę rządził na planie telewizyjnej wersji "Lśnienia". Garris to tylko marionetka. O wszystkim decydował King. Stefek nie dał za wygraną i ma teraz swoją własną wersję "Lśnienia". Może być dumny niczym paw.

"Z tego co wiem to nie "Lśnienie "Kubricka tylko "The Exorcist" Friedkina został uznany za najlepszy horror w historii knematografii".

A może sami wybierzmy, co nam się podoba, a co nie?

La_Pier

Ja nie pisałem kto rządził a kto nie na planie-wytknałem twój błąd,trzeba było napisać tak jak mi teraz,ze był producentem a nie wprowadzac kogos w błąd.A propo wybierania,przeciez sam napisałeś o "lsnieniu",że został wybrany jako najlepszy horror.To sa" pretensje garbatego,ze ma dzieci proste"Pisze z toba nie ze złośliwosci albo broń boze żeby sie wykłucac,chciałem tylko,zebyś sie poprawił w swoim tekscie.Pozdrawiam.

Berith7777

W kwestii Kinga, owszem, ktoś po przeczytaniu tego co napisałem, może odnieść wrażenie, że pisarz wyreżyserował mini-serial "Lśnienie". Nie wyreżyserował i już to wyjaśniłem.

Stwierdziłem, że "Lśnienie" jest najwybitniejszym horrorem w dziejach kina, ale - uwaga - jest to moja prywatna opinia. Nie miałem na myśli żadnych profesjonalnych rankingów czy ankiet przeprowadzanych wśród widzów.

Cobain96

W 1984 krytycy New York Times'a uznali "Dawno Temu w Ameryce" za najgorszy film roku. Natomiast kilka lat później ci sami ludzie ogłosili go najlepszym filmem lat osiemdziesiątych. Ot cała prawda o wszelakich ocenach i nagrodach.

Carlitos

Zgadza się, ale było tak dlatego, że krytycy ujrzeli najpierw wersję skróconą i chronologiczną filmu Leone. Nic dziwnego, że mogli to uznać za kiszkę. Dopiero potem widzieli wersję autorską i docenili.

gowniarz_wyniosly

Amerykanie to dziwny naród i dlatego widzieli wersję skróconą trwającą 140 minut. Stąd się wzięły nieprzychylne reakcje krytyków amerykańskich. Podczas premiery w Cannes została zaprezentowana wersja o czasie trwania 229 minut. Po projekcji owacje na stojąco. A weźmy "Łowcę androidów". W dniu premiery amerykańskiej, słabe oceny krytyków. W 1992 roku, to już film wybitny i jednocześnie kultowy.
Amerykanie kochają ciąć i kaleczyć. Na szczęście w Europie jest inna tradycja, która umożliwia reżyserowi zachowanie znacznie pełniejszej kontroli nad filmem.

La_Pier

"Oczy szeroko zamknięte", bo to w końcu forum Kubricka ;)

W USA do kin trafiła wersja ocenzurowana. Pod nóż poszła znaczna część orgii. W Europie od samego początku było wszystko widać jak na dłoni. Amerykanie i ta ich hipokryzja, fałszywa moralność, bo to przecież w końcu u nich jest największy biznes pornograficzny świata.

La_Pier

Ale to sprawa ma się tak nie tylko z produkcjami amerykańskimi. Ja nigdzie nie mogę trafić na wersję reżyserską "Ostatniego Tanga w Paryżu", "Tess", "Cleopatry" czy filmów Kusturicy.

Co do skracania filmów, to z jednej strony cenzura, ale z drugiej też komercja. Dla dystrybutora liczy się, by do kina przyszło jak najwięcej widzów, a cztero- lub pięciogodzinny film może odstraszać.

gowniarz_wyniosly

"Ja nigdzie nie mogę trafić na wersję reżyserską "Ostatniego Tanga w Paryżu", "Tess", "Cleopatry" czy filmów Kusturicy."

I nic dziwnego, że nie możesz. Niecny proceder skracania filmów ma miejsce głównie w USA. W Europie czasami też zdarzają się skandaliczne ingerencje producenta w dzieło filmowe ("Pogarda" Godarda i włoska wersja Pontiego), ale na szczęście są to niezbyt częste incydenty.

W kwestii "Ostatniego tanga w Paryżu" to wydaje się, że tu chodzi o wersję 4-godzinną przed ostatecznym montażem. Nakręcili, a później składali do kupy. Bertolucci chyba nie myśli o wersji director's cut albo czegoś nie wiem.

La_Pier

Dla mnie takie ucinanie filmów to masakrowanie wizji reżysera. Gdy tylko mogę, oglądam wersje reżyserskie i nigdy z tych filmów nie odjąłbym ani minuty.

gowniarz_wyniosly

Podzielam zdanie. Niestety producent myśli, że skoro wyłożył pieniądze na film, to należy do niego i może z nim uczynić co mu się podoba. A później cierpią: reżyserzy, scenarzyści, krytycy i widzowie.

Kubrick miał komfort psychiczny, bo mógł sobie kręcić wedle własnego uznania i nikt nie ośmielił się wtrącać idiotycznych pomysłów do jego wizji filmu. Ale najpierw zimny prysznic w postaci "Spartakusa", gdzie na planie filmowym Kubricka olewał nie tylko Kirk Douglas, który wręcz wyrósł na reżysera całego filmu, ale również operator kamery nie mający ochoty wykonywać poleceń Stanleya. Dlatego uciekł do Wielkiej Brytanii. W Hollywood nie szło wyrobić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones