W Konopielce był też podobny motyw, tyle że przemawiał wójt :) . Mi także takie swojskie żarty się podobają, chociaż w Pomarańczy bardziej umierałem ze śmiechu w momencie gdy Alex zaczął spiewać deszczową piosenkę w łazience..:D

W "Pomarańczy" atak fallusa był czymś zupełnie wyjątkowym :) Niestety ofiara skończyła marnie. Scena w "Lyndonie", Barry żalący się: "Sir, ten kubek jest brudny". Cały regiment w śmiech, a ja wraz z nim :D Peter Sellers w "Dr Stangelove", to jedna wielka scena śmiechu :)

A Jacek i jego słynna scena w spiżarni? Śmiałem się razem z nim :D Kubrick położył się na ziemi kręcąc tę scenę, a efekt był piorunujący :)

Wolę Allena w "Bananowym czubku" ; O

To siedź cicho ;)

Przepraszam.

Ok zostało wybaczone.

A co powiecie na Azjatów i nieletnią córkę właściciela wypożyczalni kostiumów? Pyszny dowcip wyszedł Stanleyowi. Ci Azjaci wydają się być zwykłymi zabawkami w rękach tej małej :)

Wolę Allena w "Bananowym czubku" ; O

Dużo dobrego robi w tej scenie Rade Šerbedžija. Genialna rola, bardzo podobał mi się jego akcent.

Rade w "Oczach szeroko zamkniętych" gra potwornego gbura i dziada ;) I zagrał to cudownie. Sobieski przecież też zachwycająca, scena w której chowa się za Cruise'a, obawiając się srogiej kary ze strony ojca - świetna! Ileż ona ma w sobie uroku ;)

Wracając do do żartów Kubricka to w Full Metal Jacket mamy masę humoru. "W kraju nie spotkamy ludzi do których warto by postrzelać", rozmowa Jokera z pułkownikiem i nagle rzuca on hasło o dualizmie człowieka po czym pułkownik pyta po czyjej stronie jest :D Nie wspominając o kilkunastu tekstach Hartmana :)

To jest gorzki humor, ale jakby spojrzeć głębiej to nic śmiesznego w tym nie ma. To jest raczej tragiczne, to w jaki sposób rozmawiał Hartman ze swoimi żołnierzami i jak zrobił z nich "Killer Machines".

Tak, FMJ to Dramat psychologiczny.

Mnie w "Mechanicznej pomarańczy" najbardziej cieszyła scenka, kiedy Alex przemawiał do przeciwnej bandy; coś w stylu "Chodź tu, jeśli masz jaja, o ile je w ogóle masz":]

:) Nie pamiętam tego, ale to dobry cytat :)

To było tuż przed przepiękną wygraną ze wzorowaną na punkową bandę Billego Boya :)

To było w zasadzie na początku, po napisach początkowych i scenie w barze z używkami:]

"Pomarańczę" widziałem wiele lat temu. Nie pamiętam początku. Mam na dvd, ale nie mam ochoty oglądać ;)