Dość dobry, ale na pewno nie najlepszy. Jakość obrazu średnia.Odyseja była wcześniej i zachwyca do dziś. Gra Armstrogna też pozostawia wiele do życzenia. Nicholson i Lśnienie czy Sellers i Dr Strangelove zdecydowanie lepsi. Nie ma także muzyki, która w innych filmach Kubricka odgrywa bardzo ważną rolę. Niemniej lądowanie na księżycu to ważne dzieło w dorobku Stanleya.
Na pewno nie najlepszy. Postarzał się i to mocno. Są dłużyzny, jest nuda i dialogów mało. Zbędna symbolika i te fatalne błędy. Flaga na Księżycu powiewa. No i nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę, ale gdy Armstrong wychodzi ze statku to robi wdech, a powinien zrobić wydech.
Oh, błędów jest masa: Skafandry mają zły odcień, powinny być pomarańczowe ; Księżyc obraca się dużo szybciej niż było to pokazane na filmie ; Pył powinien unosić się godzinami w gigantycznych chmurach...
No i te straszliwe dłużyzny, żenujące dialogi astronautów i koszmarne gagi. No ja cię proszę, wkładki z playboya? Co jeszcze, może partyjka golfa, he?
najgorsze są te kiczowate dialogi... dla mnie koszmar. choć w przypadku Kubricka to pewnie zamierzone. taki żart z widzów.
To "mały krok dla człowieka..." było tak śmiesznie patetyczne, że miałem ochotę wyłączyć film. Nie wierzę, że taki mistrz mógł napisać tak żałosne dialogi. W pewnych momentach wyraźnie widać, że to było kręcone na planie. W poprzednim filmie dużo bardziej wiarygodnie to wyglądało.
Apollo 12 może i zostało sfałszowane ale za to następne wyprawy w kosmos nie ...