"Pocałunek mordercy", pozostałe 4 widziałem i uważam, że są raczej obrazami gdzie po prostu się uczył.
Sam "Pocałunek mordercy" nie jest niczym wielkim i pod żadnym względem nie dorównuje żadnemu z późniejszych filmów, ale wieczorem przy kawie/piwku można obejrzeć jako ciekawostkę, taki czarny kryminał. Takie 6/10.