Na ekranie pojawia się może z 5 sekund. 5 najgorszych sekund całego filmu.
Zakrycie twarzy dłońmi i udawany płacz, to w jej wykonaniu sztuka aktorska.
I tak miało to wyglądac zgodnie z książką - ma grac średnio zrównoważoną trybutkę - zobaczymy co pokaże w kolejnej części ?
Tylko, że ona właśnie nie zagrała tego tak jakby była niezrównoważona. Z tego, co pamiętam to w książce Annie wpadła w histerię, a w filmie te emocje były raczej stonowane u aktorki, nie mówiąc już o tym, że nie wyglądało to przekonująco (przynajmniej moim zdaniem)
10 sekund może wiele powiedzieć o aktorze ;) natomiast faktycznie nie będzie to pełna ocena dopóki nie zobaczymy jej w dłuższych scenach ;)
Zgadzam się. Ogólnie do ekranizacji całej trylogii wybrano świetnych aktorów, z jednym wyjątkiem- nasza kochana Stef -.-
Ona jest okropna jak dla mnie :)
Łojezu... a Annie pojawia się może w książce by powiedzieć dwa zdania... To nie jest ważna postać więc wyluzujcie
Niesamowite... depresja Finnicka to przecież główny wątek książki.... postac Annie bedzie rozwiniets w kolejnej czesci
SPOILER
Postać Annie jest ważna. Dzięki niej poznajemy wiele twarzy Finnica, który jest przecież w 2. i 3. części bardzo znaczącą postacią. Zaczynamy rozumieć, dlaczego (dla kogo!) tak się poświęcił (aby nie powiedzieć "zeszmacił"). Dla mnie odkrywanie w tym pozornie pustym "kapitolońskim produkcie" niezmierzonych pokładów szlachetności, poświęcenia, miłości było niezwykłym przeżyciem. Ten człowiek oddał twarz, ciało i godność, aby ją ratować.
Mam nadzieję, że twórcy rozwiną nieco scenę wybierania sukni ślubnej spośród sukienek Katniss. Żałowałam, że w książce zmarnowany został potencjał tego fragmentu. A przecież potencjał był - to aż się prosiło o jakieś zestawienie tych dwóch tak różnych kobiet (Annie i Katniss), ich tak bardzo różniących się, a jednocześnie tak podobnych dróg. Obie zostały straszliwie skrzywdzone przez igrzyska, żadna nie wyszła z tego bez szwanku.
Po przeczytaniu książki zorientowałam się, że stan psychiczny Annie był "zapowiedzią" tego, co stanie się z Katniss po śmierci Prim. Ostatecznie każda straciła tę najważniejszą osobę (Prim, Finicka), lecz każda koniec końców miała dla kogo żyć (Peeta i dzieci w przypadku Katniss, dziecko w przypadku Annie).
Zgadzam się z tobą w 100 %
Po za jednym - mimo wszystko postać Ani nie jest tak ważna jeśli chodzi o filmy. Napewno się pojawi, pewnie nawet ją rozwiną. Ale jest tylko pretekstem. Dzięki niej dowiadujemy się więcej o Finnicku... Widzów nie będą obchodzić symbole i zapowiedzi przyszłości Katniss :)
A ktoś ją może widział w jakimś innym filmie? Wiecie jak ona gra? Jestem bardzo ciekawa, a po tych 5 sekundach trochę się martwię o to, co nam zaprezentuje w trzeciej części...
Zgadzam się, gdy zobaczyłam ją na ekranie myślałam, ze popłaczę się ze śmiechu. Ta scena była naprawdę okropna, sztuczna. Ona, przynajmniej moim zdaniem, nie pasuje na Annie. Nie jest ani ładna, jej uroda daje już wielkiego minusa, bo w książce Annie była piękna, ani nie umie grać, co w tym przypadku stwierdzam poi 5 sekundach... Sam wcielił się idealnie w rolę Finnicka, choć początkowo nie byłam nim przekonana, ale nie wiem czy ta "cudowna para" będzie naprawdę taka cudowna...
Scena trwała 10 sekund, nagrywana mogła być dłużej. Myślę, że to może być jakiś wycięty fragment dłuższej sekwencji. Trudno oceniać po tym czyjąś grę aktorską...
Dokładnie. Poza tym Stef zagrała tak, jak chcieli. Annie nie jest zbyt rozbudowaną postacią, przede wszystkim pojawia się w rozmowach, więc twórcy postąpili z nią jak chcieli.
Nie zgodzę się z tobą. Nie mam pojęcia czemu uwzieliście się na tę aktorkę. Ja również uwielbiam Annie, jest jedną z moich ulubionych postaci w książce... Widzieliście ją nawet mniej niż 10 sekund i już mówicie, że sztywna i inne. Obejrzyjcie sobie kawałki z innych filmów ze Stef (są na youtube)...
Może się uwzięli, bo nie pasuje im na partnerkę dla super, przystojnego Finnicka ;p Dla mnie dziewczyna jest w porządku, Annie jest niezrównoważona psychicznie i tak mniej więcej wyglądała w wykonaniu Stef, a były to może 3 sekundy. Nie ma co oceniać jej po tak krótkim czasie, nie mogę się doczekać Kosogłosa :)