Pierwsza część już w latach 80-tych uchodziła za kultową. Kto widział drugą część przygód Axla
Foleya wie o czym piszę. Dziwi mnie że Sly trzyma się z dala od Mariona Cobrettiego. Teraz na
fali popularnosci lat 80-tych ten bohater woła o to by pokazać kontynuację swoich losów. Jak
pamiętacie Cobretti nie wyczyniał jakichś piruetów w powietrzu czy czegoś mega
spektakularnego jak John Rambo dlatego nawet po 60-tce "Brudny Harry" lat 80-tych nadal by
było warto zobaczyć. Jednakże z drugiej strony Cobretti tak ściśle związany jest z latami 80-tymi
że przeszczepienie go do współczesnej dekady mogłoby nie podołać. To można by zrobić drugą
część filmu "Cobra" dziejącą się w latach 80-tych ale w starym stylu Sly napisałby scenariusz,
wyreżyserował. Koniecznie R-ka. Ścieżka dźwiękowa - wiadomo coś z kapel współczesnych ale
grających w starym stylu. Co Wy na to ?