Wolałbym aktora z filmu Bridge of spies, obejrzyj i sam oceń czy nie wypadł lepiej jako postać drugoplanowa. Co prawda decyzja należy do akademii więc wątpie by którykolwiek z nich otrzymał nagrodę. Creed to po prostu Rocky v.2 gdzie znajdują się już do cna przetarte motywy w filmach bokserskich a chcą zapewne z tego zrobić serię z tego powodu, że Stallone się postarzał. Za to, że się postarzał nie powinien dostać oskara, czasem nawet trudno go zrozumieć, a ciałem to już w ogóle nie gra tylko stoi.

No za to, że się postarzał, to nie, jasne;) Ja poprostu przyznam, że go lubię choć czasem sama z niego żartowałam i jak dla mnie to on jest niezłym aktorem,choć miał gorsze momenty. Ale u wielu aktorów tak jest. Nicholas Cage moim zdaniem ma formę spadkową (albo raczej gra w słąbszych filmach, nie na miarę jego możliwości?) ale Oscara kiedyś dostał. Niektórzy aktorzy grają raz lepiej, raz gorzej ale Oscary są za konkretną rolę i skoro Sylwestra nominowali to chyba źle nie zagrał, tak jak aktor z "Most szpiegów". Pozdrawiam i dzięki za wyrażenie swojej opini;)

Zobaczymy może jednak dostanie oscara, ale nie chciałbym by było to w ramach rehabilitacji za to, że nie dostał w '77 na którego wtedy zasługiwał.
A co do formy spadkowej to zależy jakie role się bierze i czy scenariusz nie jest zrypany.

W ramach rehabilitacji to mu raczej nie dadzą;)

Ale strasznie jestem ciekawa czy mu się uda tak samo jak tego, czy Leonardo dostanie Oscara.Nigdy się jakoś tymi nagrodami nie ekscytowałam ale w tym roku wyjatkowo nie mogę sie doczekać;)

Leonardo być może przegra z Eddiem Redmaynem(danish girl) w ramach równości transów.

Ja bardziej obstawiam Matta Damona chyba , że Eddie dostanie Oscara drugi rok z rzędu ale wątpię.

Chociaż z 2 strony może być niespodzianka