Aż dziw, że nikt wcześniej nie chciał wyrazić tu swojego zachwytu znakomitymi obrazami Tadeusza Konwickiego. Przyznaję, że jego filmy odpowiadają mi daleko bardziej, niż proza. A przecież "Salto", czy "Jak daleko stąd, jak blisko" są tak podobne do jego pisarstwa. To samo opętanie narodową mitologią, ten sam cyniczny humor i oniryczny klimat...
I jeszcze "Ostatni dzień lata" antycypujący Nową Falę...
No i dwie ostatnie, przepiękne wizualnie, śmiałe i niebanalne adaptacje osadzone na jego nrodzinnej Litwie... Autorzy "Zemsty" i "Quo vadis" mogliby się z nich niejednego nauczyć!
Jeden z moich ulubionych polskich reżyserów. Niech żyje w zdrowiu jak najdłużej...
P.S. O ile Miłosz podobno pogniewał się za "Dolinę Issy" (moim zdaniem niesłusznie), o tyle Mickiewicz na pewno nie miałby żalu o "Lawę. Opowieść o Dziadach".