ja osobiście wolę go jako pisarza, ale uważam, że zarówno w literaturze, jak i w filmie, jest mistrzem formy i przekazu. filmy nie są w stanie oddać tej metafizycznej atmosfery, którą posiadają jego teksty. (przykładem tego jest świetny scenariusz Konwy do "Kroniki wypadków miłosnych", który został zepsuty reżyserią Wajdy.)
Pierwszy raz oglądałam "Lawe" chyba w gimnazjum, dopiero po latach na studiach kiedy czytałam, Rojsty, Mala apokalipsę, i (moj ulubiony z tworczosci tego pisarza) Pamiętnik wspolczesny, dotarło do mnie ze reżyser Lawy i autor tych książek to jedna i ta sama osoba :)
z calym szacunkiem dla innych rezyserow, ale wydaje mi sie ze osoba ktora jest pisarzem, znacznie lepiej radzi sobie z przeniesieniem literatury na ekran (bo po obejrzeniu Jeziora Bodenskiego - mysle ze w ogole nie powinno sie tego robic)
tylko i smutno jak patrze na jego date urodzenia...