To nie jest popularna opinia, ale dla mnie to jest całkowity przypadek, że on on jest gwiazdą filmową. Wypromowany na siłę i owszem wyrobił się na tyle żeby sobie radzić jako tako na planie, ale ten człowiek moim zdaniem ma zero talentu aktorskiego. Najbardziej widać to w filmie "Oczy szeroko zamknięte" gdzie razem z Nicole wypadli żenująco. Patrzę w jego oczy i widzę pustkę. Znalazł sobie miejsce w kinie akcji i spoko, gratuluję, ale ten koleś nie mógłby mnie wzruszyć ani rozśmieszyć.
jak dla mnie to jest 2 rodzaje wybitnych aktorów, ci superinteligentni, pracujący nad sobą, robiący wszystko co się da by się upodobnić do postaci... i... debile... po prostu się wczuwają. nie zawsze to działa, nie do każdej roli się nadają, ale jak się nadają to zagrają ją niewiarygodnie dobrze. Tom to ta druga kategoria, nie widzę w nim "hamleta"