Mnie się nie podobał. Strasznie mi się wydawało, że jego Voldemort mówi jakby chciał a nie mógł. Fiennes ma taki głos ( nie da się ukryć ;p ) ale potrafi go zmienić, a jak słyszałam konwersacje Voldzia w wersji pana Komasy, to na moje usta cisnęło się tylko " o Matko!" albo " o Boże" ale i tak szacunek za odwagę :)