Aktor wybitnie wcielił się w rolę Ministra Wojny w Uchu prezesa. Gratulacje, ta mimika, gesty, pełna świadomość co się gra
Zgadzam się: w "Uchu Prezesa" - Antoni absolutnie wymiata! Bezapelacyjnie!
Każdy ten charakterystyczny przechył głowy na bok, każdy ten charakterystyczny lekko pogardliwie-ironiczny pół-wierć-uśmieszek - odtworzone najperfekcyjniej na świecie! Już przy pierwszym swoim pojawieniu się, pan Wojciech Kalarus był objawieniem. I wydawać się mogło, że to tylko takie jednorazowe tour de force Aktora. Ale nie! Oto pojawił się ponownie w epizodzie dziewiątym (jako bezczelny adwersarz Pani Broszki) - i znów mistrzostwo świata. Poranną kawą oplułem monitor - tak się uśmiałem.
Oj, ukarze teraz Aktora pan Kurski: nie dostanie Aktor ról w sequelu arcydzieła "Smoleńsk" ani w żadnym z nowych, współfinansowanych przez TVP, filmów o żołnierzach wyklętych lub o polskich świętych i błogosławionych . . .