Ze Zbigniewem Zamachowskim kojarzy mi się pewna anegdotka. W czasach mojej "fazy" na "Pierścień i różę" (miałam ok. 5-6 lat) pan Zamachowski przekroczył prędkość i mój tatusiek go zatrzymał (jako że pracował w policji ;)). Po pewnym czasie ich rozmowa zeszła właśnie na "Pierścień i różę", że "córa uwielbia ten film i w ogóle wpatrzona w ekran jak w obraz". Pan Zamachowski był strasznie sympatyczny i powiedział, że wyśle mi zdjęcie z autografem, bo przy sobie nie miał. Tata, oczywiście puścił go wolno (bez mandatu), ale nie wierzyliśmy, że faktycznie aktor dotrzyma obietnicy. Jak bardzo się myliliśmy! Po miesiącu tata dostał list, w którym pan Zamachowski dziękował za przymrużenie oka na jego wyskok, usprawiedliwiał się, że dopiero teraz wysłał list, ale "miał urwanie głowy z Wołodyjowskim", jego list był pełen sympatii i poczucia humoru, obiecał, że już nigdy nie przekroczy prędkości (w Łodzi) xD a ja dostałam super fotografię i autograf. Do dziś wspominam z rodzicami całą sytuację i darzymy pana Zamachowskiego ogromną sympatią, nie tylko ze względu na ogromny talent, ale także za takie "ludzkie zachowanie", nie wywyższanie się, skromność i dystans do swojej osoby. SUPER AKTOR ;)