Recenzja filmu

Podaj mi dłoń (2008)
Pascal-Alex Vincent
Victor Carril
Alexandre Carril

Bliźniaki i cisza

Bliźniaki.  Dwie osoby o identycznej powierzchowności. Różnice tkwią w ich charakterach, przyzwyczajeniach, pragnieniach, spojrzeniu na otaczający świat. Czy na pewno? Może są dwoma wersjami tej
Bliźniaki.  Dwie osoby o identycznej powierzchowności. Różnice tkwią w ich charakterach, przyzwyczajeniach, pragnieniach, spojrzeniu na otaczający świat. Czy na pewno? Może są dwoma wersjami tej samej osoby, walczącej z własną tożsamością?

Reżyser  Pascal-Alex Vincent opowiada w "Podaj mi dłoń" o podróży dwóch Francuzów, bliźniaczych braci, Quentina (Victor Carril) i Antoine’a (Alexandre Carril), na pogrzeb matki, który ma się odbyć w Hiszpanii. Ponieważ nie posiadają wystarczających środków finansowych, podróżują stopem, na piechotę, pociągami, łapią dorywcze prace, jednocześnie oddając się erotycznym uniesieniom i pasji artystycznej polegającej na szkicowaniu. Przede wszystkim jednak trwają przy sobie, w dziwnym pomieszaniu braterskiej miłości i nienawiści, bliskości i nieufności.

Nie da się nie zauważyć podobieństwa sposobu reżyserowania Pascala-Alexa Vincenta do reżyserii Gusa Van Santa, szczególnie w odniesieniu do trylogii śmierci tego ostatniego (skojarzenia z "Gerrym" nasuwają się same). Wszechobecna cisza, która jest trzecim (jeśli nie pierwszym) bohaterem "Podaj mi dłoń", sporadyczne dialogi, dziwne sytuacje i przede wszystkim wysmakowane kadry autorstwa Alexisa Kavyrchine’a, tworzą razem obraz wizualnie przepiękny i tajemniczy. Jednak, o ile Gus Van Sant daje jasno do zrozumienia, co jest tematem jego filmów, pozostawiając niedopowiedzeniami przestrzeń dla widza na jego własne refleksje i interpretacje, u Pascala-Alexa Vincenta niedopowiedzenie jest główną cechą, niestety wadliwą. Brak głównego tematu powoduje, że "Podaj mi dłoń" jest zachwycającą wizualnie, cichą i w pewnym momencie lekko nużącą historią.

Niedopowiedzenie jest też główną cechą postaci stworzonych przez braci Carril. Trudno odczytać ich stosunek do siebie nawzajem (nie wspominając o postaciach spotykanych podczas podróży), a nawet ich uczuć do matki i ojca. Być może wyjaśnieniem zagadki są słowa piosenki śpiewanej w pewnym momencie przez jednego z bohaterów (która jest też piosenką przewodnią filmu, w wykonaniu Colette Magny) "Melocoton". Na każde zadane w piosence pytanie odpowiedź brzmi "J’en sais rien, donne-moi la main" ("nie wiem tego, podaj mi dłoń"). Być może na każde pytanie widza reżyser przewrotnie odpowiada "nie wiem tego". Być może nie o to chodzi. Może chodzi o spojrzenie na każdą życiową przygodę jak bliźniaki – z dwóch stron? Albo, że w każdym z nas tkwią dwie osoby? Ale czy na pewno? J’en sais rien.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Podaj mi dłoń" to specyficzne kino skierowane do specyficznego odbiorcy. Idealne dla osób lubujących się... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones