Recenzja wyd. DVD filmu

Uprowadzona (2008)
Pierre Morel
Liam Neeson
Maggie Grace

Czar dawnych lat

Każdy z nas pamięta klasykę kina akcji. Bohaterowie "Commando", "Nico" czy "Cobry" nie byli co prawda intelektualistami, ale z całą pewnością byli twardzielami. Świat był czarno-biały, byli
Każdy z nas pamięta klasykę kina akcji. Bohaterowie "Commando", "Nico" czy "Cobry" nie byli co prawda intelektualistami, ale z całą pewnością byli twardzielami. Świat był czarno-biały, byli dobrzy i źli faceci. Dobrzy nie odbywali długich debat, nie próbowali też resocjalizować złych, tylko po prostu pakowali im kulkę w głowę. W filmach tego typu nie było komputerowych efektów specjalnych, wystarczyła odrobina efektownych pościgów, ale bez fajerwerków, kluczowe bowiem było proste, samcze poczucie sprawiedliwości. "Uprowadzona" przywraca czar tamtych lat w wielkim stylu. Fabuła jest prosta jak konstrukcja cepa, choć ta druga wydaje się bardziej logiczna. Pewien emerytowany szpieg, o zakresie działalności, którego możemy się tylko domyślać, że była brutalna i krwawa, stara się odzyskać kontakt ze swoją córką. Żona odeszła do milionera, a córka co prawda kocha swojego tatę, ale jej największe marzenie to wyjazd z koleżanką na wakacje do Paryża. Gdy tylko tam dotrze, zostanie uprowadzona przez handlarzy żywym towarem. Ojciec ma 96 godzin, aby odzyskać zgubę, później przepadnie ona w siatce nielegalnych burdeli. Tym razem bardziej niż pieniążki ojczyma przyda się profesja tatusia, przez którą paradoksalnie rodzina się od niego odsunęła. Czasu zostało niewiele, ale wystarczająco dużo, aby nasz bohater wykończył albańską mafię i nie tylko. Bez sentymentu i litości. W końcu córeczka jest dla niego najważniejsza. Luc Besson długo szukał formuły, która pozwoliłaby mu produkować autorskie kino rozrywkowe nie tylko stanowiące przeciwwagę dla kina amerykańskiego, ale podbijające tamtejsze rynki. O ile większość produkcji francuski wirtuoz po prostu przeginał i robiły się one nie dość, że głupie, to efekciarskie, o tyle tym razem wydaje się, że znalazł idealną proporcję. Po pierwsze, czasem mniej znaczy więcej i zamiast biegać przez pół Paryża, lepiej po prostu odpowiednio przywalić. Po drugie, nie ma to jak w starym, dobrym stylu połączyć ckliwe emocjonalne obrazki z bardzo brutalną przemocą. Odrobinę przydługi, kiczowaty wstęp służy dokładnie temu, aby w oczach widza nie tylko usprawiedliwić bohatera, ale i wywołać moralną satysfakcję, kiedy bez mrugnięcia okiem morduje złych drani albo torturuje ich, wbijając im gwoździe w kolana i podłączając do prądu. W końcu porządek musi być. I to właśnie ta stara, dobra prostota rodem z dobrego kina klasy B jest największą siłą filmu Pierre'a Morela. I dlatego też, przy całej jego głupocie, ogląda się go naprawdę świetnie i z satysfakcją, jaką dają tylko tanie przyjemności. Wydanie DVD nie jest może rewelacyjne, brak tu bowiem rzeczy kluczowej – komentarza twórców, ale satysfakcjonujące. Na płycie znajdziemy zwiastun, materiały z planu oraz krótki reportaż o filmie. Na deser zaś możemy obejrzeć wywiady z Pierre'em Morelem, Liamem Neesonem i Maggie Grace. Nie pozostaje więc nic innego, jak za pomocą płyty DVD przywrócić czar dawnych kaset VHS.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nazwisko Luc Besson to synonim słowa "akcja". Reżyser zdążył już przyzwyczaić fanów kina do produkcji... czytaj więcej
Bryan, odchodząc na emeryturę, postawił przed sobą jeden cel: odbudować relację z córką. Dotychczas... czytaj więcej
Niedawno miałem okazję obejrzeć francuski film "Uprowadzona". Za scenariusz odpowiada duet, który... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones