Recenzja gry

FIFA 14 (2013)
Artur Kruczek

Elektronicy na prowadzeniu

W menu po staremu: pojedynczy mecz (z możliwością uwzględnienia rzeczywistej formy zespołu), Ultimate Team, Zostań Gwiazdą, rozbudowane samouczki i tryby treningowe, turnieje, ligi, sklepik z
Zaczynając zabawę z "FIFĄ 14" na sprzęcie nowej generacji, możemy przenieść zapisane postępy ze starych konsol. Możemy, ale czy warto? Pytanie wydaje się retoryczne tylko do pierwszego gwizdka, dośrodkowania, faulu, do pierwszej strzelonej bramki. Choć różnice pomiędzy grami nie są ogromne, to biorąc pod uwagę politykę wydawniczą Electronic Arts, starczyłoby ich na kolejny numerek w tytule. 



W menu po staremu: pojedynczy mecz (z możliwością uwzględnienia rzeczywistej formy zespołu), Ultimate Team, Zostań Gwiazdą, rozbudowane samouczki i tryby treningowe, turnieje, ligi, sklepik z fantami, Sezony Online. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom – to inna gra: doskonalsza technicznie, bardziej wymagająca, lepiej zbalansowana pod względem ofensywy i defensywy, wymagająca nowych nawyków i redefiniująca wypracowane strategie. W recenzji wersji na PS3 i X360 narzekałem na absurdalnie wysoką skuteczność dośrodkowań i strzałów głową. Był to element, który wbijał się klinem w promującą defensywne usposobienie mechanikę rozgrywki. W "FIFIE 14" ogrywanej na PS4 feler usunięto – w myśl starej dobrej zasady, że od czegoś trzeba zacząć.  

Zmian jest oczywiście więcej. Za najważniejsze odpowiada nowy silnik fizyczny – Ignite. To dzięki niemu udało się znacznie usprawnić detekcję kolizji. Walka bark w bark nie tylko wygląda, ale i funkcjonuje teraz o wiele lepiej. Silniejszy zawodnik bez trudu zastawi się z piłką, mocniejszy fizycznie piłkarz poradzi sobie w bezpośrednim starciu z chuchrem, a sytuacje, w których zawodnicy odbijają się od siebie jak kulki we flipperze, zdarzają się sporadycznie. Wreszcie – koniec z irytującymi faulami, które za sprawą kiepsko działających skryptów i okazyjnych bugów sprawiały wrażenie niebyłych. Silnik fantastycznie pracuje też przy ataku pozycyjnym, ma spore znaczenie przy konstruowaniu akcji. Gra jest trudniejsza, podania muszą być dokładniejsze, a piłkę bardzo łatwo posłać Panu Bogu w okno. Całość zyskuje też za sprawą podrasowanej animacji – piłkarze ruszają się fantastycznie, materiał na ich ciałach układa się naturalnie, a drybling to małe dzieło sztuki – zwłaszcza że w tej edycji wreszcie umieszczono go wyłącznie pod prawym analogiem.  



Nowa generacja tkwi – to już stygmat tytułów startowych – w szczegółach. Na boisku mogą pojawić się dwie piłki, podczas powtórek kamera chętnie panoramuje trybuny, zawodnicy rozgrzewają się przy liniach bocznych, chłopcy do podawania piłek pracują na pełnych obrotach – wszystkie elementy składające się na sportowe widowisko są tu dopieszczone w szczegółach. Usprawnienia można też zauważyć w obrębie indywidualnych stylów gry poszczególnych zespołów – uśmiechniecie się pod nosem, widząc "szarpnięcia" Chelsea z kontrataku oraz zawodników Milanu grających futbol "do kawy" na własnej połowie.  

Zżymałem się już, że choć "FIFA" robi się coraz lepsza, to proponowane przez EA zmiany nie usprawiedliwiają wycieczki do sklepu. "Czternastka" w wersji na next-geny częściowo łagodzi ten sąd. To świetna gra piłkarska i zarazem matryca, na której będą powstawać kolejne odsłony. Rok 2013 w cyfrowym futbolu kończymy w dobrych nastrojach. Piłka wciąż w grze, wynik – 1:0 dla Elektroników.
1 10
Moja ocena:
8
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Bijąca rekordy popularności, sportowa seria "FIFA" już od niepamiętnych czasów przyjęła politykę,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones