Recenzja filmu

Plac Zbawiciela (2006)
Krzysztof Krauze
Joanna Kos-Krauze
Jowita Budnik
Arkadiusz Janiczek

My nie dzieli się przez trzy

Plac Zbawiciela 7, mieszkania 15. To tu mieszka mama Bartka, a teściowa Beaty. To właśnie tu mieszkają w końcu razem, młode małżeństwo z dwójką dzieci plus 'matka Teresa za ścianą'. To tu
Plac Zbawiciela 7, mieszkania 15. To tu mieszka mama Bartka, a teściowa Beaty. To właśnie tu mieszkają w końcu razem, młode małżeństwo z dwójką dzieci plus 'matka Teresa za ścianą'. To tu wreszcie, na Placu Zbawiciela w Warszawie poznali się i przez kilka lat mieszkali twórcy filmu - Joanna Kos-Krauze i Krzysztof Krauze. "Plac Zbawiciela" na zeszłorocznym festiwalu Era Nowe Horyzonty przyćmił pozostałe filmy. Krauze pokazał swoją klasę, po jakże genialnych - "Długu" czy "Moim Nikiforze", nie obniżył tonu, nie osiadł na laurach, zabrnął o krok dalej i to z niesamowitym efektem. Oto historia niemal banalna i niezwykle aktualna - Bartek i Beata, małżeństwo z sześcioletnim stażem i dwójką dzieci, zostają brutalnie oszukani. Okazuje się, iż developer, który zajmował się budową ich nowego mieszkania, nagle zbankrutował i zniknął. Nie mają wyjścia, muszą przenieść się do matki Bartka. Jest ciężko, no ale przecież trzeba żyć dalej. Krauzowie pięknie obrazują życie przeciętnej rodziny. Rodziny, w której to mąż zarabia i czuje się panem i władcą. To w końcu obraz kobiety zniewolonej pampersami, garnkami i domem, która nie ma prawa własnego zdania, która nie ma nawet prawa być kochaną... Beata jest prostą, niewymagającą kobietą, jest przede wszystkim matką, lecz wspólne działanie męża i teściowej, ciągłe upokarzanie i upodlanie, sprawia, iż popada w głęboką depresję, staje się nikim. Wyrzeka się godności, tylko po to, by ktoś okazał jej trochę uczucia. Zdradzona po raz kolejny przez męża, zdradzona przez najbliższą przyjaciółkę, traci sens życia i podejmuje dramatyczną decyzję... "Plac Zbawiciela" to pokazany przede wszystkim dramat kobiety, bitej, upokarzanej, a przecież tak naprawdę każdej z nas... Sami twórcy filmu twierdzą, iż tym obrazem chcieli oddać dług kobietom. I tu, należy wspomnieć o wspaniałych kreacjach aktorskich Jowity Budnik i Ewy Wencel. Swoje role zagrały genialnie, nie ma w nich ani odrobiny sztuczności, prowadzą dialogi niezwykle swobodnie i realistycznie. Dodatkowo plus dla reżyserów za obsadzenie mniej popularnych aktorów, za niedopowiedziane do końca sceny i dla Pawła Szymańskiego za piękną ścieżkę dźwiękową, która wprowadzała nas w głębszą część dramatu. Osobiście nie dziwi mnie sukces jaki odniósł ten film. Krauzowie, pozwolili mi uwierzyć, że w polskim kinie jest jednak miejsce na dobry, mądry film i po obejrzeniu, przestałam w to wątpić, wszystko jest przecież próbą charakteru...
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Plac Zbawiciela" to ostatnio najgłośniejszy polski film. Zachwyty krytyków, przychylne opinie widzów i... czytaj więcej
Czy film może odzwierciedlać ludzki ból? Tak! Niewątpliwie przykładem jest "Plac Zbawiciela". Nie chodzi... czytaj więcej
Gdy wyszedłem z kina po przedpremierowym pokazie "Placu Zbawiciela", zacząłem się zastanawiać, czy film... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones