Recenzja wyd. DVD filmu

Ewangelia wg św. Mateusza (1964)
Pier Paolo Pasolini
Enrique Irazoqui
Margherita Caruso

Antychryst o Chrystusie...

Pier Paolo Pasolini kontrowersyjnym człowiekiem niewątpliwie był. Niektórzy twierdzą nawet, iż chorym i niezrównoważonym, jednak to pozostawmy już indywidualnej ocenie każdego widza. Jego
Pier Paolo Pasolini kontrowersyjnym człowiekiem niewątpliwie był. Niektórzy twierdzą nawet, iż chorym i niezrównoważonym, jednak to pozostawmy już indywidualnej ocenie każdego widza. Jego najpopularniejszym dziełem (patrząc chociażby na liczbę wystawionych not na Filmwebie) jest "Salo, czyli 120 dni Sodomy", film, który rozgłos zyskał głównie ze względu na szokujące treści i obrazy. Dotychczas miałem okazję obejrzeć jedynie kilka najwybitniejszych dzieł Pasoliniego, moja znajomość twórczości tego Pana jest zatem skromna, jednak opierając się na opiniach wielu filmowców, mogę zaryzykować stwierdzenie, iż żaden film Włocha nie może obyć się bez przynajmniej szczypty kontrowersyjności.

Na czym polega zatem kontrowersyjność "Ewangelii wg św. Mateusza", będącej wszak ekranizacją części Biblii, która za najwyższą wartość stawia miłość do drugiego człowieka? Tutaj szokujące nie są same aspekty filmowe, tylko autor, który zrealizował owo dzieło. Pier Paolo Pasolini nie krył swojej niechęci do Kościoła Katolickiego, a także faktu, iż jest ateistą, marksistą i homoseksualistą. Można by zatem sądzić, iż będzie on ostatnią osobą, która mogłaby zekranizować biblijne losy Jezusa z Nazaretu. Stało się jednak inaczej.

Często zdarza się, iż film religijny, biblijny skierowany jest jedynie do osób wierzących. Narzuca on "jedyne, prawidłowe" postępowanie, potępia ludzi błądzących czy wątpiących. Wielkim atutem dzieła Pasoliniego jest to, że autor nie należy do środowiska chrześcijańskiego. Spogląda on na biblijną historię z zewnątrz, a także ekranizuje ją w taki sposób, jaki została spisana przez ewangelistę Mateusza, nie dodając własnych opinii czy teorii. Dzięki temu film nabiera uniwersalnego wydźwięku: gloryfikuje wspaniałe wartości moralne, przedstawia Jezusa od ludzkiej strony, ukazując jego stosunek do drugiego człowieka, postawę godną naśladowania. Może okazać się to dla niektórych bardzo zaskakujące, jednak właśnie ten film, nakręcony przez ateistę, został doceniony przez Watykan (dokładnie Papieską Radę do spraw Środków Społecznego Przekazu) i został umieszczony na watykańskiej liście "wielkich i wartościowych filmów" w kategorii dzieł o szczególnych walorach religijnych.

W "Ewangelii wg św. Mateusza" postać Mesjasza odgrywa ówczesny członek partii komunistycznej - Enrique Irazogui. Jest on bardzo przekonywający w roli Jezusa, kiedy trzeba stanowczy, innym razem pokorny, wzbudzający sympatię. Sam film ogląda się świetnie, mądrze zrealizowany w taki sposób, aby ominąć niepotrzebne przeciąganie poszczególnych scen. Scenografia również wybrana bardzo rozważnie, obraz nakręcony w czerni i bieli, co pozwala na skupienie się jedynie na treści całej historii.

Według mnie największym atutem tego filmu jest wspomniana już wcześniej bezstronność. Jeśli ktoś chce dokładniej poznać biblijne losy Jezusa z Nazaretu, z pewnością nie zawiedzie się na tej produkcji.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jezus Chrystus to najbardziej rozpoznawalna postać w historii świata, której przedstawienie zawsze... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones