Recenzja filmu

Imię róży (1986)
Jean-Jacques Annaud
Sean Connery
Christian Slater

Mnich-detektyw i stare opactwo

Wiele jest filmów o niepowtarzalnym klimacie, ale wśród nich ten chyba jest jednym z wybitniejszych. Wspaniałe ujęcia i muzyka idą w parze z mroczną fabułą i miejscem - odludnym, mistycznym i
Wiele jest filmów o niepowtarzalnym klimacie, ale wśród nich ten chyba jest jednym z wybitniejszych. Wspaniałe ujęcia i muzyka idą w parze z mroczną fabułą i miejscem - odludnym, mistycznym i fascynującym. W czasach, o których opowiada film, "problem" kościoła katolickiego był szczególnie interesujący: szalejąca inkwizycja, śmierć setek tysięcy ludzi uznanych za heretyków oraz wiele mrocznych sprawek księży i mnichów, którzy próbowali się w tym czasie dorobić, wykorzystując zaistniałą sytuację. I oto mamy klasztor - miejsce kojarzone z modlitwą, wyciszeniem i kontemplacją, wręcz mistycyzmem - w którym dochodzi do tajemniczych morderstw. Ofiarami są oczywiście mnisi. Sprawa jest o tyle dziwna i trudna, że morderca musi znajdować się nie gdzie indziej jak wśród nich, w murach tego samego klasztoru... By wyjaśnić sytuację, do klasztoru benedyktynów położonego wysoko we włoskich górach przybywa franciszkanin Wilhelm z Baskerville (Sean Connery). Towarzyszy mu młody uczeń - Adso z Melku (Christian Slater). Podczas ich pobytu giną kolejne ofiary. Przed starym franciszkaninem stoi bardzo trudne zadanie - wskazać mordercę. Poszlaki jednak są znikome i niejednoznaczne. Ślady zdają się prowadzić do biblioteki, a tajemnica wydaje się tkwić w starych księgach mnichów. Tymczasem do klasztoru przybywa delegacja papieska, która chce przejąć śledztwo. Jej obecność jednak nie pomaga Wilhelmowi w rozwiązaniu zagadki, która z każdym dniem staje się coraz trudniejsza. Film należy pochwalić w wielu aspektach. Jednym z nich jest ocena pod kątem ekranizacji. Dzieło bowiem opiera się na słynnej książce Umberto Eco, której treści mocno się trzyma. Powieść podzielona jest na dni i pory dnia, takie jak jutrznia czy tercja, podczas których mnisi odmawiają określone modlitwy lub zajmują się pracą. W filmie oddano to za pomocą wyraźnych granic między kolejnymi dniami oraz ukazania życia mnichów ze wszystkimi jego szczegółami. Widz ma okazję zasiąść z nimi przy stole, pochylić się nad przepisywaną w bibliotece księgą lub zaśpiewać pobożną pieśń w kaplicy. Wspaniałe ukazanie treści książki oraz nie mniej fenomenalne utrzymanie jej specyficznego klimatu zasługują na wielkie uznanie. Kolejnym aspektem jest gra aktorska. Chyba nikt nie wyobraża sobie lepszego duetu niż Connery i Slater - są oni jakby stworzeni do swoich ról. Ten pierwszy jako doświadczony, starszy mnich, o wielkiej inteligencji i zdolnościach detektywistycznych. Drugi to z pozoru nieśmiały chłopak, oddany do zakonu nie z powołania, ale z powodu trudnej sytuacji materialnej swojej rodziny, który marzy o wielkich przygodach i jest zafascynowany swoim mistrzem. Gra innych aktorów również zasługuje na pochwałę. Miała ona naprawdę wielki wpływ na stworzenie klimatu filmu. Warto także wspomnieć o wspaniałych ujęciach oraz o kostiumach - wszystko to sprawia, że czujemy się jakby przeniesieni w odległe czasy średniowiecza. Sceny są bardzo realistyczne, zadbano o to, aby dokładnie oddać realia XIV-wiecznego klasztoru, ukazać złożone a zarazem monotonne życie mnichów, które, jak widać, nie zawsze musiało być nudne. Utrzymanie wszystkiego w tonie tajemnicy i mistycyzmu nadaje filmowi wyszukanego smaku. Na pochwałę szczególnie zasługują sceny, w których grozę otrzymano za pomocą wprawnego oświetlenia pomieszczeń nikłym światłem świecy czy pochodni, grając jednocześnie mrokiem i tworząc coś w rodzaju "światłocienia". Dodatkowo muzyka stopniująca napięcie, bardzo ważna w scenach grozy i dopełniająca wszystkie inne aspekty dzieła. Film zawierający wątek historyczny (ukazanie czasów inkwizycji) nigdy dotąd nie był chyba aż tak interesujący i tajemniczy jak właśnie "Imię róży". Na ten fakt wpływa wiele czynników, o których wspomniałam wcześniej. Film, mimo swojego wieku, nie miał dotąd konkurencji (innej ekranizacji dzieła Eco) i wciąż zachwyca nowych widzów. Jest jednocześnie dowodem na to, że w czasach science-fiction i wyszukanych efektów specjalnych widzowie wciąż głodni są czegoś prostego w wymowie, ale fascynującego - swoją tajemnicę opierającego na uduchowieniu połączonym z absurdalnym złamaniem boskich praw. Takie właśnie jest arcydzieło pt. "Imię róży".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Akcja filmu "Imię róży" obsadzona jest w realiach średniowiecznych. Listopad, rok 1327. Do pewnego... czytaj więcej
Średniowiecze. Okres bardzo religijny. To wtedy Bóg był największym autorytetem, a głos Kościoła był... czytaj więcej
Sprawy arcybiskupa Paetza, biskupa Śliwińskiego czy księdza Jankowskiego to w tej chwili najpoważniejsze... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones