Recenzja filmu

Prawdziwa historia (2005)
Roger Donaldson
Anthony Hopkins
Saginaw Grant

Pasja życia według Anthony'ego Hopkinsa

Dawno nie widziałem filmu, który tak dogłębnie by mnie poruszył. Dzieło, którego motywem przewodnim staje się walka o własne nigdy niezrealizowane marzenia, jest jednym z najpiękniejszych
Dawno nie widziałem filmu, który tak dogłębnie by mnie poruszył. Dzieło, którego motywem przewodnim staje się walka o własne nigdy niezrealizowane marzenia, jest jednym z najpiękniejszych dramatów biograficznych, który ukazuje życie człowieka nie zawsze w blasku fleszy.  Do obrazu Rogera Donaldsona, bynajmniej pod względem merytorycznym,  nawiązuje "Marzyciela". Marc Forster opowiedział historię rtysty, który zmuszony jest do pokonywania barier społecznych i tak jak w obrazie Donaldsona kieruje nim pasja życia. Burt Monro - sędziwy Nowozelandczyk, od wielu lat motoryzacyjny pasjonat, postanawia pobić rekord prędkości na Indianie z lat 20. Zadanie nie jest proste, gdyż jedynym miejscem na Ziemi, gdzie mógłby to uczynić jest Bonneville w stanie Utah. Aby się tam dostać, będzie musiał przebyć długą podróż pełną niewyobrażalnych zdarzeń. Ale czego nie robi się dla własnej pasji? "Prawdziwa historia" w rzeczy samej, skupia się na realizacji swych pragnień, a co za tym idzie, wielu wyrzeczeń. Widzimy, jak Burt całymi dniami przesiaduje w garażu, gdzie udoskonala motocykl, by ten w chwili próby nie zawiódł. Odwiedza go mały chłopiec, syn sąsiadów, który pomaga przy modernizacji motocykla. Jednak całe zamieszanie wokół Indiana, spycha na drugi plan życie osobiste Burta. Realizacja marzeń często wymaga poświęceń, na które on jest przygotowany. Główną rolę powierzono Anthony'emu Hopkinsowi, który sam często podkreślał w wywiadach, że postać Burta Monro, w którą się wcielił, jest jego rolą życia. Trudno się z nim nie zgodzić. W jego interpretacji, Burt jest wiecznie młodym chłopcem, który kocha wszystko, co ma koła. Jednak, gdy przychodzi co do czego, pełen determinacji potrafi się zmobilizować i walczyć o swoje. Jest on także troszeczkę głupkowaty. Świadczyć może o tym jego zachowanie w USA, gdzie nie może się odnaleźć. Momentami przypomina Forresta Gumpa, który tak jak on, trafia na odpowiednich ludzi, którzy darzą go życzliwością. Jego zachowanie i podejmowane przez niego decyzje, nie wzbudzają w widzu negatywnych emocji. Wręcz przeciwnie. Utożsamiamy się z nim i kibicujemy mu w ciągu dalszego "marszu przez Amerykę". "Prawdziwa historia" nie należy do typowego hollywoodzkiego gatunku kina. Jest to obraz głęboki, który porusza wiele aspektów z życia człowieka (łącznie z jego fizjologią). Widzimy jak w ciągu całej wędrówki do Utah, Burt poznaje grono przyjaciół, którzy w miarę możliwości mu pomagają. Niewątpliwie, na ich zachowanie wpływają jego charyzma i uporczywy charakter, bez których z pewnością nie zaszedłby tak daleko. Choć cała koncepcja filmu jest dosyć wymowna i przewidywalna, jednakże sposób w jaki obraz  został  przygotowany i podany widzowi jest oszołamiający. Droga Burta Monro, znajdująca finał na linii startu w Bonneville, jest tak naprawdę początkiem całego "planu" staruszka, dla którego moment czucia prędkości, wiatru we włosach i mimo wszystko bólu, jest esencją życia i ostatnią rzeczą, po której mógłby odejść. Trafnym podsumowaniem tego filmu będzie pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy: "Oby było więcej takich filmów...".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Dziadek Burt Monro (Sir Anthony Hopkins) zamieszkujący najdalej wysunięty na południe kraniec świata, ma... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones