Jest koniec XX wieku. W Stanach Zjednoczonych ciągle przybywa przestępców, dla których powoli zaczyna brakować więzień. Dlatego też rząd wpada na pomysł, aby uczynić z wyspy Manhattan najlepiej
Jest koniec XX wieku. W Stanach Zjednoczonych ciągle przybywa przestępców, dla których powoli zaczyna brakować więzień. Dlatego też rząd wpada na pomysł, aby uczynić z wyspy Manhattan najlepiej strzeżone więzienie na ziemi. Miejsce gdzie zbiry rządzą się własnymi prawami, a ten, kto spróbuje uciec, zostanie natychmiast rozstrzelany. Jednak pewnego dnia staje się niemała tragedia. Samolot z prezydentem USA zostaje porwany i rozbija się w Nowym Jorku. Prezydent miał trafić na ważne spotkanie, w sprawie losu światowej polityki. Jedynym człowiekiem, który może go uratować, jest eks-komandos Snake Plissken (Kurt Russell). Ma na to zadanie 24 godziny, potem będzie już za późno - zarówno dla prezydenta, jak i dla niego... Dziś wyjątkowo ceniony reżyser John Carpenter, zasłynął kilkoma wybitnymi obrazami. Wszyscy znają go z takich klasyków, jak "The Thing" (Coś), "Halloween", "Christine", czy chociażby "W paszczy szaleństwa". "Ucieczka z Nowego Jorku", także w dużym stopniu przyczyniła się do sukcesu jego kariery. Nie tylko jego - także Kurta Russella, który zyskał na tym obrazie bardzo wiele. Gdyby nie Carpenter, to może dzisiaj Kurt , nie byłby takim szanowanym aktorem (w końcu zagrał w olbrzymiej ilości filmów tego reżysera). A bohater, którego zagrał w "Ucieczce...", czyli Snake, wdarł się na zawsze do historii kina akcji. Twardy, z poczuciem humoru i z zimną krwią - takich właśnie herosów potrzeba! Wielu fanów przygód Plisskena doczekało się sequela (po długim czasie) zatytułowanego "Ucieczka z Los Angeles", który niestety rozczarował publikę. Co do samego filmu - jest to połączenie kina akcji i science-fiction. Nie jest jednak dziełem tak wysokobudżetowym, jak np. wspomniany wcześniej "The Thing" (także z Russellem w roli głównej). Jest raczej nakręcony niskimi nakładami i nie posiada specjalnie wyrafinowanych scen akcji, ze świetnymi efektami specjalnymi. W zamian dostajemy mroczny klimat podupadłego miasta NY, napięcie trzymające do ostatnich chwil i charyzmatycznego bohatera, co krok sypiącego śmiesznymi odzywkami. Do tego charakterystyczna muzyka autorstwa Carpentera, idealnie trafiająca w klimat filmu. Nic dziwnego, że film zdobył poparcie u widzów, a reżyser zdecydował się na nakręcenie sequela (w 1997 roku), a także filmu "Wielka draka w chińskiej dzielnicy" w 1986 r. - który wydaje się być lekkim pastiszem "Ucieczki z NJ", także z Kurtem Russellem w roli głównej.