Recenzja filmu

Mamma Mia! (2008)
Phyllida Lloyd
Meryl Streep
Pierce Brosnan

The winner takes it all!

Ta recenzja rozpoczyna się stwierdzeniem autorki: Nie znoszę musicali. Wyśpiewywanie tekstu uważam za sprzeczne z ideą filmu. Uważam za niepoważne… Zaraz, zaraz, są wakacje, świeci słońce,
Ta recenzja rozpoczyna się stwierdzeniem autorki: Nie znoszę musicali. Wyśpiewywanie tekstu uważam za sprzeczne z ideą filmu. Uważam za niepoważne… Zaraz, zaraz, są wakacje, świeci słońce, sesja letnia dawno z głowy… Warto wybrać się do kina na coś nieskrępowanie radosnego, na film nakręcony z przymrużeniem oka. Takim filmem jest "Mamma Mia!". Żaden szanujący się scenarzysta nie uwierzyłby w powodzenie historii matki i córki, które klepią biedę, prowadząc hotel na greckiej wyspie i jest im całkiem dobrze, dopóki córki nie dopada poważne egzystencjalne pytanie: kto jest moim ojcem? Kandydatów jest trzech, bo 20 lat wcześniej matka spędziła z każdym z nich upojną noc. Na dodatek są potulni jak baranki i niezwykle karni, bo każdy z nich reaguje na list (napisany rzekomo ręką matki) zapraszający na ową wyspę (po 20 latach bez kontaktu). Mielizny scenariusza nie grają tu jednak najmniejszej roli, bo gra muzyka i to nie byle jaka: muzyka zespołu Abba. To właśnie ona nakręca akcję. Jest dynamicznie i radośnie, tak jak powinno być na letnim seansie filmowym. Całe kino podryguje, kiedy z głośników płynie "Dancing queen", "Lay all your love on me", czy "Does your mother know?". Taka reakcja chyba mówi sama za siebie. Przez pierwsze 10 minut filmu jestem sceptyczna, analizuję… Po tym czasie w mojej głowie wykluwa się wniosek: po cholerę to krytykujesz, na dyskotekach zawsze najgorzej bawią się ci, którzy nie tańczą, przestań podpierać ścianę i po prostu wczuj się w klimat. Myślę, że to najlepsza metoda na przyjemne spędzenie czasu. Po chwili muzyka Abby krąży w moim krwiobiegu, piękne widoki atakują mój narząd wzroku, a na dodatek Meryl Streep i Pierce Brosnan śpiewają! Mam wrażenie, że cala ekipa filmowa rewelacyjnie bawiła się w trakcie zdjęć. Zresztą, trudno im się dziwić. Ten film stanowi kolejny dowód potwierdzający fakt, że Meryl Streep jest aktorką genialną. Śpiewa (naprawdę dobrze, a jej interpretację aktorsko-wokalną piosenki "The winner takes it all" uważam za rewelacyjną), tańczy i chlipie i jest przy tym niezmiernie naturalna. Pierce Brosnan udowodnił, że ma spore poczucie humoru i zdrowy  dystans do siebie. Colin Firth jest stworzony do ról sztywniaków, a Stellan Skarsgard ról facetów z nutką szaleństwa. Zachwyciły mnie także Julie Walters i Christine Baranski. Słyszałam opinie, że to beznadziejny film, że jest sztuczny i głupi. Słyszałam także, że to strasznie kiczowaty twór… Sięgam pamięcią do występu Abby na festiwalu Eurowizji i przed oczyma stają mi ich krzykliwe, kiczowate stroje… Hmmm... czy nie na tym oprócz muzyki oczywiście opierał się fenomen tego zespołu? Gdybym nie lubiła muzyki Abby i grających w tym filmie aktorów, na pewno dołączyłabym do grupy krytykantów. Sęk w tym, że muzyka tego zespołu napełnia mnie optymizmem…  Na pozór jest nieskomplikowana, ale przecież na tym polega cała sztuka: stworzyć coś genialnego w swej prostocie. Nie twierdzę przy tym, że "Mamma Mia!" jest dziełem genialnym. Przyznaję za to bez bicia: za dobrze się bawiłam, żeby to dzieło analizować i chyba o to autorom tego filmu chodziło. Autorka recenzji kończy ją stwierdzeniem: Od każdej reguły jest jakiś wyjątek…
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Któż choć raz nie zawojował parkietu w rytm radosnych, ponadczasowych przebojów ABBY? Lub chociaż nie... czytaj więcej
Idealna produkcja na lato. Przeniesienie na duży ekran brodwayowskiego musicalu, który uzyskał... czytaj więcej
Przeboje zespołu ABBA to ponadczasowe hity. Ich popularność zaowocowała broadwayowskim musicalem. Tym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones