Recenzja filmu

Wielki Szu (1982)
Sylwester Chęciński
Jan Nowicki
Andrzej Pieczyński

Z nim nie można wygrać!

Wielki Szu (Jan Nowicki) znów jest w grze. Po pięciu latach spędzonych w więzieniu pragnie odbudować rodzinne relacje i stworzyć upragniony dom ze swoją żoną (Grażyna Szapołowska). Ona jednak ma
Wielki Szu (Jan Nowicki) znów jest w grze. Po pięciu latach spędzonych w więzieniu pragnie odbudować rodzinne relacje i stworzyć upragniony dom ze swoją żoną (Grażyna Szapołowska). Ona jednak ma już inne plany. Spłaca jego połowę majątku, by mógł zacząć wszystko od nowa, byle z daleka od niej. Szu wyjeżdża do prowincjonalnego Lutynia, gdzie zamierza stanąć do licytacji upatrzonego domu. Jego głównym przeciwnikiem jest gruba ryba z miasteczka – właściciel cukierni Stefan Mikun (Leon Niemczyk). Nie jest po myśli Mikuna, aby licytować się z bogatym przybyszem. Doprowadza więc do odwołania licytacji i wietrząc łatwą zdobycz, proponuje grę w karty. Nie wie jednak, z kim ma do czynienia i przegrywa znaczną sumę pieniędzy. Rewanż przybiera niebezpieczny obrót i Szu salwuje się ucieczką. Pomaga mu taksówkarz Jurek (Andrzej Pieczyński), którego pasją jest gra w pokera. Domyśla się zdolności Wielkiego Szu i nie chce odstąpić go na krok, dopóki nie pozna wszystkich sztuczek. Przecież szczęście trzeba umieć sobie zorganizować. Mistrz niechętnie się zgadza, ostrzegając go jednocześnie o możliwych konsekwencjach... Rozpoczyna się gra. Największym atutem filmu jest wspaniale wykreowana przez Jana Nowickiego postać Wielkiego Szu. Przepięknie zagrana rola oszusta, który niejedno w życiu przeszedł. Wie, co stracił, ale nie potrafi wygrać tego, czego pragnie najbardziej. Karty są jednocześnie jego błogosławieństwem i przekleństwem. Tak trudno mu jednak przekazać tę wiedzę. Każdy dokonuje przecież własnych wyborów w życiu. Pozostali aktorzy również spisują się znakomicie. Na uwagę zasługuje aktorka Dorota Pomykała. Prostytutka Jola w jej wykonaniu nie jest sztampowa ani przerysowana. Z przyjemnością ogląda się jej grę, aż żal, że tak krótko przebywa na ekranie. Równie interesująco wypada ekspresja młodego wówczas Jana Frycza, gdy przegrywa swój majątek w pokera. W pamięci pozostaje również epizod Grażyny Szapołowskiej jako żony głównego bohatera. Słowo o ścieżce dźwiękowej. Muzyka Andrzeja Korzyńskiego wspaniale oddaje klimat karcianej gry. Podobny efekt uzyskał Lalo Schifrin, komponując ścieżkę dźwiękową do filmu „Cincinnati Kid” (1965). Nie jest prostą sprawą stworzyć muzykę, która nie zakłócałaby karcianej rozgrywki, czego przykładem jest niezbyt udana praca Petera Rafelsona w filmie „Deal” (2008). W mojej opinii „Wielki Szu” jest jednym z lepszych filmów o pokerze. Zasługuje na uwagę, podobnie jak wspomniany wyżej „Cincinnati Kid” (1965) czy „Rounders” (1998). Dobrym rozwiązaniem było pozostawienie przez scenarzystę Jana Purzyckiego interpretacji wydarzeń i intencji bohaterów widzowi. Poza tym nienachalnie i z wyczuciem fabuła filmu punktuje blaski i niebezpieczne konsekwencje pokera, wspomina filozofię tej gry i możliwe sposoby oszustwa. Jak mówi sam główny bohater: „prawdziwy poker to dwóch przeciwników, a istotą gry jest uzyskać przewagę”. Tę przewagę można uzyskać na wiele sposobów. Znaczenie kart, ordynarne cięcie ich żyletką, wyszukana marycha, różne "giętasy" i tasowania czy "wyciągi". A gdy przeciwnik potrafi się obronić, pozostaje „mądre zimne oko” i uzyskanie przewagi psychicznej. Oraz pamięć o tym, że gra się w karty, a nie w pieniądze... Koniec końców poker jest sztuką oszustwa. Grali przecież uczciwie, pierwszy oszukiwał i drugi oszukiwał, a wygrał lepszy.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones