Recenzja filmu

Zabójcza broń (1987)
Richard Donner
Mel Gibson
Danny Glover

Zabójczy film

"Zabójcza broń" jest filmem istotnym z kilku powodów. Po pierwsze i najważniejsze - w ogromnym stopniu, wraz ze "Szklaną pułapką", przyczyniła się do powrotu kina sensacyjnego, który to gatunek
"Zabójcza broń" jest filmem istotnym z kilku powodów. Po pierwsze i najważniejsze - w ogromnym stopniu, wraz ze "Szklaną pułapką", przyczyniła się do powrotu kina sensacyjnego, który to gatunek na nowo uformowała. Nie ma tu jednak mowy o zwykłej "nawalance". Dostajemy bowiem ciekawych i zbudowanych na przeciwieństwach bohaterów - wybuchowego i nieobliczalnego Riggsa (Mel Gibson) oraz statecznego i zachowawczego Murtaugha (Danny Glover). Rodząca się między nimi w bólach przyjaźń jest równie istotna, co porywająca akcja. Na długo w pamięci zapadają też przezabawne dialogi dwójki protagonistów. Film Donnera (twórcy legendarnego horroru "Omen", ale też komercyjnego "Supermana") sprawnie łączy dynamiczną i wciągającą akcję, sympatię dla bohaterów z charakterystycznymi dla kina policyjnego i sensacyjnego motywami. Jest też pochwałą przyjaźni w najczystszej postaci, która powinna być bezgraniczna i wyrozumiała. Martin Riggs jest weteranem z Wietnamu, a obecnie policjantem na skraju załamania nerwowego - podejmuje się najbardziej ryzykownych akcji i nie zważa na własne życie. Niemal chce w której z nich zginąć, co możemy oglądać w rozszerzonej, reżyserskiej wersji filmu, gdy beztrosko zabija siejącego spustoszenie snajpera. Zostaje przydzielony do współpracy z Rogerem Murtaugh, któremu do emerytury zostało zaledwie kilka dni i o nic nie dba bardziej, jak o własne życie. Wspólne rozwiązują pozornie prostą sprawę samobójstwa prostytutki. Przeradza się ona jednak w powikłane i tajemnicze śledztwo - gdyby bowiem nie skoczyła z balkonu, i tak by zginęła, gdyż ktoś podrzucił jej zatrute narkotyki? "Zabójcza broń" wraz z najbarwniejszą postacią wykreowaną przez australijskiego gwiazdora stała się filmem kultowym. Do roku 1998 doczekała się aż trzech kontynuacji. Nie były jednak zrobione w myśl hollywoodzkiej zasady, aby to, co już raz się sprawdziło podwoić, potroić, czy wręcz spotęgować. Wraz z rozwojem serii rezygnowano stopniowo z poważnego i mrocznego tonu na rzecz poczucia humoru - ostatnia część serii to wręcz zbór mniej lub bardziej zabawnych skeczy. Jednak żadna ze wspomnianych kontynuacji, mimo że w gruncie rzeczy udanych, nie miała do zaoferowania tyle, co "jedynka" - niekwestionowany klasyk filmu sensacyjnego. Niektóre sceny, jak ta ze skoczkiem - samobójcą, na trwałe zapisały się w kanonie najefektowniejszych sekwencji w historii kina. O klasie serii świadczy choćby fakt, że wielokrotnie podejmowano próby jej sparodiowania - najbardziej trafnie w "Strzelając śmiechem". Film Donnera nie zestarzał się. Mimo że kino sensacyjne od lat cieszy się sporą popularnością, to właśnie filmy takie, jak "Zabójcza broń" czy "Szklana pułapka" (w drugiej jej części lecąca samolotem żona bohatera przegląda magazyn, gdzie na okładce znajduje się duet Riggs i Murtaugh) stanowiły podstawy dalszych produkcji - trudno ich wpływ przecenić. Dziś, w dobie efektów specjalnych, "Zabójcza broń" broni się klasą, wdziękiem, rewelacyjnym aktorstwem, dystansem i poczuciem humoru czy niesłabnącym tempem akcji. Sam dorastałem przy takich produkcjach - sądzę też, że wychowanych na serii Donnera jest więcej. To m.in. ona budowała moją wrażliwość na kino, szacunek dla klasyki i właśnie w tym momencie zaczęła się niesłabnąca do dziś fascynacja XX muzą. Czasem warto odetchnąć od poważniejszych produkcji i po męczącym dniu sięgnąć fenomenalny film Donnera - satysfakcja gwarantowana!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Zabójcza broń" to cykl, który dziś można określić jako klasykę kina sensacyjnego. Nie bez powodu zdobył... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones