Recenzja filmu

Dublerzy (2006)
Marcin Ziębiński
Andrzej Grabowski
Robert Gonera

Zamieszanie na ekranie

"Komedią jakiej jeszcze nie było" nazywają <a href="http://dublerzy.filmweb.pl/" class="n"><b>"Dublerów"</b></a> producenci i dystrybutor. Na nasze ekrany wchodzi właśnie film, których pochłonął
"Komedią jakiej jeszcze nie było" nazywają "Dublerów" producenci i dystrybutor. Na nasze ekrany wchodzi właśnie film, których pochłonął ponad trzy lata pracy, wiele milionów złotych wyłożonych przez prywatnych inwestorów i może poszczycić się aż 600 imponującymi scenami z efektami specjalnymi. Aż szkoda, że nie powstał według lepszego scenariusza. Przypadkowe spotkanie Maxa i Leona na Sycylii kończy się udaremnieniem zamachu na bossa lokalnej mafii i gęstą strzelaniną, z której bohaterowie tylko cudem wychodzą cało. Pół roku później spotykają się w Warszawie, gdzie po raz kolejny wplątują się w konflikt z mafijną rodziną Gambini. W wyniku nieoczekiwanego zbiegu okoliczności bohaterowie zmuszeni są podawać się za płatnych morderców i otrzymują zlecenie na... samych siebie. W wybrnięciu z tego galimatiasu pomaga im stołeczny cwaniaczek Stanisław Góraj. Pierwszy klaps na planie "Dublerów" strzelił w 2003 roku. Wtedy mówiono, że film trafi do kin w kwietniu następnego roku. Niestety, na jego premierę przyszło nam czekać ponad dwa lata dłużej. Trzeba jednak przyznać, że było warto. Głównym powodem opóźnienia była bowiem - jak mówią twórcy - chęć dopracowania efektów specjalnych, w które obfituje produkcja, a po obejrzeniu filmu mam pewność, że ten czas nie został zmarnowany. Od strony technicznej "Dublerzy" to prawdziwe osiągnięcie. Gorzej już jest ze scenariuszem. Historia, nad którą pracowali Tomasz Wojtczuk i Piotr Rossenberg, a poprawki do niej wprowadzali wspólnie z reżyserem Grzegorz Lewandowski i Bartosz Wierzbieta, razi swoją chaotycznością. Intryga jest przekombinowana, wątki romantyczne irytująco niedopracowane, a dialogi z rzadka zabawne. Jak na komedię, to stanowczo za mało. Aż szkoda, że aktorzy tej klasy, co Andrzej Grabowski, czy Marek Perepeczko (w swojej ostatniej roli) nie mieli na planie szans na rozwinięcie skrzydeł. Jednak mimo mielizn i nierówności scenariuszowych "Dublerów" ogląda się dobrze. Już od pierwszej sekwencji rozgrywającej się na Sycylii wiemy, że na tym filmie nudzić się nie będziemy. Brawurowo zrealizowane sceny akcji, wybuchy, pościgi i strzelaniny na prawie dwie godziny przykują wasz wzrok do ekranu. Prawda jest jednak taka, że to efekty są dla filmu, a nie film dla efektów. Mimo technicznych fajerwerków i doskonałego warsztatu reżysera "Dublerzy" oferują widzom bardzo średnią historię nie dorównującą standardom fabularnym stworzonym przez rodzimego mistrza komedii sensacyjnej - Juliusza Machulskiego. Nie oznacza to jednak, że film nie będzie się podobać. Pierwsza połowa tego roku pokazała, że polscy widzowie kochają polskie komedie. "Tylko mnie kochaj" i "Ja wam pokażę" mimo wstrzemięźliwych recenzji okazały się kasowymi przebojami. "Dublerzy" mogą powtórzyć ich sukces.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones