Recenzja filmu

Ściśle tajne (2007)
Billy Ray
Chris Cooper
Ryan Phillippe

Gumowe ucho i różaniec

W gabinecie Roberta Hanssena (<a href="http://www.filmweb.pl/Chris+Cooper,filmografia,Person,id=3808" class="n">Chris Cooper</a>), agenta FBI z wieloletnim stażem i prawdziwego asa w tropieniu
W gabinecie Roberta Hanssena (Chris Cooper), agenta FBI z wieloletnim stażem i prawdziwego asa w tropieniu funkcjonariuszy KGB, od razu przykuwa uwagę ogromny krzyż. Spojrzenie Erica O'Neilla (Ryan Phillippe), dobrze rokującego żółtodzioba, którego przydzielono Hanssenowi jako asystenta, od razu wędruje w stronę imponującego krucyfiksu. Mówiono mu, że Hanssen jest religijny. Mówiono też, że umieszcza pornograficzne filmy w internecie. I szpieguje dla Rosjan... W "Ściśle tajnym" funkcjonariusze wywiadu ukazani są jako urzędnicy rozgrywający gabinetowe gierki. Można odnieść wrażenie, iż jedyne co ryzykują, to oczy przekrwione od zbyt długiego ślepienia w monitor. Szybko się jednak okazuje, że każdy przerzucony z pozorną niedbałością papierek może decydować o losach wielu ludzi. Działalność wywiadowcza nie jest bardzo dobrze płatna, sukces rzadko kiedy przekłada się na coś więcej poza bardziej przestronnym biurem i lepszym komputerem. A jednak agenci traktują swoją pracę ze śmiertelną powagą - zwłaszcza wówczas, gdy nie grają fair, czyli przez większą część czasu. Reżyser Billy Ray umiejętnie ukazuje ten biurokratyczny światek, zręcznie wygrywa też pokoleniowe, światopoglądowe i charakterologiczne różnice między Hanssenem i O'Neillem. Najciekawsza jest pierwsza część filmu, kiedy O'Neill nie jest do końca pewien, czy kierownictwo chce Hanssena pogrążyć, gdyż stał się niewygodny, a jego morale pozostawia wiele do życzenia, czy też niegdysiejszy mistrz w tropieniu "kretów" autentycznie przeszedł na drugą stronę barykady. Później jest już niestety o wiele mniej interesująco. Twórcy nieco zbyt szybko rzucają karty na stół i rozstrzygają większość wątpliwości co do osoby doświadczonego agenta. Akcja w większej mierze zaczyna koncentrować się na żółtodziobie i trapiących go rozterkach, a napięcie wyraźnie spada. Za ów spadek napięcia odpowiadają nie tylko scenarzyści, ale również Ryan Phillippe. Jego repertuar środków aktorskich jest nader ograniczony i młody aktor w każdej scenie daje się przyćmić znakomitemu Chrisowi Cooperowi, tworzącemu pełnokrwistą, wielowymiarową i niejednoznaczną postać. Phillippe ma na koncie kilka dobrych ról drugoplanowych, m.in. w "Mieście gniewu" i "Grze w serca", ale w ambitnej roli pierwszoplanowej wypadł blado, zwłaszcza w konfrontacji ze świetnym, bardziej doświadczonym aktorem starszego pokolenia. Mimo pewnych mankamentów warto jednak zwrócić uwagę na "Ściśle tajne". To film stawiający na intrygujące postacie, a nie spektakularną akcję. Powinien przypaść do gustu entuzjastom kina szpiegowskiego w starym stylu, przywodzi bowiem na myśl takie klasyki, jak "Trzy dni kondora". Ma też niewątpliwy atut w postaci fantastycznej roli Coopera - już choćby dla tego aktorskiego popisu warto wybrać się do kina.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Już jakiś czas temu usłyszałam, że ma powstać właśnie ten film. Przyznaję, że zainteresowałam się nim... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones