Real i surreal

Problem aktualności filmu Kopika jest jednak drugorzędny. Najgorsza jest sama formuła dokumentu, a raczej jej brak.
Przyśniło mi się, że w roku pańskim dwa tysiące dwunastym na ekrany polskich kin wchodzi dokument o prostytucji w Second Lifie – zjawisku nad Wisłą niemal tak popularnym jak sam Second Life. Czy ktoś może mnie uszczypnąć?

"Awatary jako prostytutki" opowiadają o praktykach, które trudno traktować serio w czasach rozkwitu mediów społecznościowych, zawstydzających dzieło Linden Lab multimedialnym potencjałem oraz w dobie stałej ewolucji gier mmorpg, miażdżących je warstwą audiowizualną. Opowiadają o ludziach, którzy w zamian za pieniądze świadczą w świecie cyfrowym usługi seksualne. Skryci za zerojedynkowymi awatarami sankcjonują konserwatywną optykę wirtualnego świata jako nowego Babilonu. Wizja to katastroficzna i zapóźniona, ale też sam reżyser filmu, Piotr Kopik, jakoś niechętnie wchodzi z nią w polemikę. To z kimś pogada, to sam dojdzie do paru wniosków. Najczęściej jednak będzie się snuł – metaforycznie i dosłownie. Raz po obrzeżach antropologicznej i "nowomedialnej" myśli, kiedy indziej po chodnikach, schowany w prowizorycznym namiocie, imitującym wygląd jego awatara.
 
Problem aktualności filmu Kopika jest jednak drugorzędny. Najgorsza jest sama formuła dokumentu, a raczej jej brak. Autor nie ma żadnego pomysłu wiodącego, nie wie, jak spoić poszczególne konkluzje płynące z utworu, co zresztą dobrze obrazują problemy z selekcją materiału. Goście, dobrani według zagadkowego klucza, sypią banałami na prawno i lewo (może z wyjątkiem Bartosza Chacińskiego, zainteresowanego Second-Life'em jako odbiciem jakiegoś modelu życia społecznego), sprawiają wrażenie na przemian znudzonych i zaskoczonych. Na ironię zakrawa fakt, że jednym z nich jest wybitny polski dokumentalista Jacek Bławut – autor najlepszego polskiego dokumentu o multiplayerze, zrealizowanej dla HBO "Wirtualnej wojny".

Efektem jest kino chaotyczne, niezdyscyplinowane, ślizgające się powierzchni tematu i mdłe formalnie (co jest chyba największym zaskoczeniem, wszak Piotr Kopik jest artystą wizualnym). Chciałoby się powiedzieć, że szkoda zmarnowanego tematu, ale to nieprawda. Nielicznym fanatykom Second-Life'u i tak nie będzie się chciało iść do kina w realu.  
1 10 6
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones