Recenzja filmu

Bez przebaczenia (1992)
Clint Eastwood
Clint Eastwood
Gene Hackman

Krwawa profesja

Jak kończyć przygodę z westernem, to w iście mistrzowskim stylu. Z takiego założenia wyszedł Clint Eastwood, tworząc swój ostatni film o dzikim zachodzie "Bez przebaczenia". Legendarny gwiazdor
Jak kończyć przygodę z westernem, to w iście mistrzowskim stylu. Z takiego założenia wyszedł Clint Eastwood, tworząc swój ostatni film o dzikim zachodzie "Bez przebaczenia". Legendarny gwiazdor amerykańskiego kina nie tylko wyreżyserował produkcję, ale także zagrał w niej główną rolę, rozliczając się z gatunkiem i tworząc miks wielu postaci, w które wcielał się w przeszłości. Bliżej temu filmowi do dzieł Sergia Leone czy Sama Peckinpaha niż chwalebnych historii spod ręki Johna Forda

William Munny to człowiek, który dzięki swojej dobrej i kochającej żonie nawrócił się na właściwą drogę, by toczyć spokojne życie u jej boku na farmie. Szybka śmierć małżonki spowodowała jednak, że został sam z dwójką dzieci i upadającym gospodarstwem. Kiedy do jego skromnej chatki zawita młody i porywczy rewolwerowiec Schofield (Jaimz Woolvett), pojawi się szansa na zdobycie pokaźnej sumy pieniędzy. Zadanie jest proste: by zarobić 1000 dolarów, będą musieli zabić dwóch kowbojów, którzy okaleczyli twarz pewnej prostytutki. Do ich eskapady przyłączy się stary przyjaciel Williama, Ned Logan (Morgan Freeman). Na ich drodze stanie nieugięty i brutalny szeryf Mały Bill Daggett (Gene Hackman), który jest negatywnie nastawiony do każdego, kto choć odrobinę nagnie prawo. 
 
Film Eastwooda przez wielu krytyków jest uważany za arcydzieło westernu. Obraz Dzikiego Zachodu jest daleki od pocztówkowego, a granica między dobrem i złem – niemal niezauważalna. Reżyser tworzy bardzo twardą i krwawą historię, czerpiąc garściami z tego, czego przez lata nauczył się pracując z Sergio Leone, czy tworząc własne filmy takie jak "Mściciel". Jego postać zresztą tworzy syntezę wielu wcześniejszych bohaterów, w których miał okazje się wcielić. Gdy go poznajemy, możemy uznać za poczciwego, starego człowieka, któremu ewidentnie się nie powiodło w życiu. W ostatnich scenach wrażenie jest zupełnie inne. Munny to człowiek bezlitosny, niebaczący na to, czy przeciwnik jest uzbrojony czy nie. W przeszłości, jak sam przyznaje, "zabijał kobiety, dzieci i wszystko co się ruszało". Wraca też do alkoholu, którego nie pił od wielu lat.

Anglik Bob (Richard Harris) – jeden z bohaterów tego filmu – w jednej ze scen sugeruje, by Amerykanie zmienili prezydenta na króla, gdyż ten budzi większy respekt i nikt nie odważyłby się do niego strzelić. Nie można oprzeć się wrażeniu, że w takiej roli występuje tutaj Eastwood, tworząc postać Munny'ego.   

Dzieło jest spięte klamrą. Zaczyna się podczas burzy i burzą się kończy. Późna jesień sprawia, że obraz jest surowy, można poczuć chłód i klimat zachodu. Dzięki świetnemu tercetowi aktorskiemu otrzymujemy grę na najwyższym poziomie. Główną obsadę świetnie uzupełnia Frances Fisher w roli nieustępliwej burdelmamy. Dzięki dobrze rozpisanemu scenariuszowi dostajemy dzieło kompletne w którym każda scena ma znaczenie. 

Reasumując, "Bez przebaczenia" to bardzo twarde kino bazujące na nostalgii i czyniące ukłon w stronę najwspanialszych westernów w historii kinematografii. Trup ściele się gęsto, każdy bohater musi dźwigać krzyż swoich decyzji i grzechów, a rewolwerowcy wciąż budzą grozę i są przedmiotem książkowych rozważań i mitów. Western kompletny.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Clinta Eastwooda znamy z wielu wcieleń i genialnych kreacji, ale świat podbił jako kowboj. To właśnie od... czytaj więcej
Na początku lat dziewięćdziesiątych, w okresie kiedy gatunek westernu miał lata swej świetności dawno za... czytaj więcej
Western przez ostatnie pół wieku sprawiał widzom i krytykom poważne kłopoty. Jedni widzieli w nim... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones