Recenzja filmu

Ciemność rusza do boju (2007)
David L. Cunningham
Alexander Ludwig
Christopher Eccleston

Władca pierścionków

Film powstał chyba tylko po to, aby cała rodzina mogła iść w trakcie ferii pochrupać w ciepłym i suchym pomieszczeniu popcorn. Smacznego.
Młodzieżowe popłuczyny po bardziej skomplikowanych wizualnie i fabularnie przygodówkach jak "Władca Pierścieni", "Harry Potter", "Eragon" czy "Kod da Vinci". Bohaterem jest wypłoszowaty nastolatek Will. Nikt go nie dostrzega, starsi bracia się z niego naśmiewają, tata nie ma dla niego czasu, a piękna koleżanka z klasy nie wie nawet, że Will istnieje. Do czasu. Zaraz po czternastych urodzinach Will dowiaduje się, że jest Poszukiwaczem, Siódmym Synem Siódmego Syna, który ma odnaleźć Znaki, by Ciemność nie wygrała ze Światłem. Willowi pomaga bractwo Starców, a zagraża mu Jeździec. Chłopak ma zaledwie kilka dni na wykonanie swojego wielkiego zdania: zebranie wszystkich Znaków i uratowanie świata. W międzyczasie musi zapobiec konfliktowi w rodzinie i ochronić bliskich przed Jeźdźcem. Brzmi to dość bełkotliwie, ale mitologia w tym filmie, jak zresztą wszystko inne, jest niezbyt skomplikowana, prosto wyłożona i wywołuje co chwilę uczucie deja vu. Takie chyba było założenie twórców, by nakręcić coś "w klimacie" lub "podobne do" nowych klasyków kina przygodowego i fantasy, tyle że dla młodszego widza. Bo "Ciemność rusza do boju" to produkcja najwyraźniej zaadresowana dla dzieciaków w wieku wczesnopodstawówkowym. W filmie nie ma drastycznych scen przemocy, promuje on wartości rodzinne (Will ma sześcioro rodzeństwa oraz dobrych i opiekuńczych rodziców), piętnuje zło i niegodziwość. I trwa znacznie krócej niż dowolna część "Władcy…" lub "Harry’ego…". To atuty, niestety w tym przypadku znalezione trochę na siłę. Mnie film potwornie znudził, momentami prowokował do złośliwego chichotu, szczególnie gdy twórcy zaczynali wierzyć, że oto proponują świeżą i odkrywczą bajeczkę. Podziwiam zresztą ich starania, bo musieli bardzo długo przeszukiwać dział z powieściami dla dzieci i młodzieży w bibliotece, by znaleźć jeszcze niezekranizowaną powieść o dorastającym chłopcu, który odkrywa tajemniczą moc i staje się zbawcą świata. Swoją drogą zastanawia mnie, dlaczego tak rzadko pisze się o bohaterskich dziewczynkach, a jeśli już, to najczęściej w kontekście konfekcyjno-miłosnym. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ten film powstał, aby cała rodzina mogła iść w trakcie ferii pochrupać w ciepłym i suchym pomieszczeniu popcorn. Smacznego.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Czas panowania Harry'ego Pottera w kinach nieuchronnie dobiega końca, ale jak dotąd nie znalazł się żaden... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones