Recenzja wyd. DVD filmu

Duch i Mrok (1996)
Stephen Hopkins
Michael Douglas
Val Kilmer

Afrykańskie szczęki

W 1896 roku we wschodniej Afryce doszło do wydarzeń, które do dziś jeszcze wspominane są przez mieszkańców tego kontynentu. Podczas budowy mostu kolejowego nad rzeką Tsavo robotnicy zostali
W 1896 roku we wschodniej Afryce doszło do wydarzeń, które do dziś jeszcze wspominane są przez mieszkańców tego kontynentu. Podczas budowy mostu kolejowego nad rzeką Tsavo robotnicy zostali zaatakowani przez dwa lwy ludojady. Wypadek ten stał się początkiem koszmaru, który trwał 9 miesięcy i pochłonął ponad 130 ofiar. Lwy, które miejscowi ochrzcili imionami Duch i Mrok terroryzowały okolicę, sprytnie unikając kolejnych pułapek zastawianych przez ludzi. Film "Duch i Mrok" w reżyserii Stephena Hopkinsa jest próbą odtworzenia tamtych dramatycznych wydarzeń. Niestety, nie do końca udaną. Filmowcom nie udało się do końca wykorzystać potencjału drzemiącego w ciekawej historii mogącej z powodzeniem konkurować na przykład z fabułą "Szczęk". Zawiódł scenariusz sprowadzający akcję do postaci niemalże zerojedynkowej - cisza i spokój bez lwów na ekranie lub lwy na ekranie i krwawa jatka. Poza kilkoma wyjątkami zabrakło mi w "Duchu i Mroku" atmosfery nieustannego zagrożenia, strachu przed bezlitosnymi drapieżnikami zdającymi się przewidywać każdy ruch swoich przeciwników. Ponadto William Goldman nie rozwinął w ogóle wątku samej budowy mostu. Po przyjeździe do Afryki Patterson zostaje poinformowany, iż pracujący przy kolei robotnicy pozostają w ciągłych konfliktach między sobą. Jednak później nie jesteśmy świadkami ani jednego "spięcia" pomiędzy nimi. Jakby tego było mało, w kilku miejscach film jest najwyraźniej śmieszny, co na pewno nie było zamierzeniem twórców. W jednej ze scen obserwujemy bohatera polującego na lwy z drewnianej platformy. Siedzący na niewygodnej desce myśliwy co i rusz się obraca we wszystkie strony wypatrując zagrożenia. Szkoda tylko, że cała konstrukcja chwieje się przy tym niebezpiecznie, a sam mężczyzna sprawia wrażenie, jakby utrzymywał się na niej z największym wysiłkiem. Oglądając ten fragment, nie sposób nie zadać sobie pytania, czy ktokolwiek - wiedząc, iż zmierzyć przyjdzie mu się z niepokonanymi jak dotąd lwami - wybudowałby tak słabą platformę, zdając sobie jednocześnie sprawę, że od niej zależeć będzie jego życie. Wiele do życzenia pozostawiają również efekty specjalne. Mimo, że za ich realizację odpowiedzialny był sam Stan Winston (m.in. seria "Terminator"), sprawiają wrażenie sztucznych i są mało przerażające. Ponadto - co jest niedopuszczalne - nawet mało wytrawny widz dostrzeże różnicę pomiędzy żywymi zwierzętami i ich animatronicznymi podobiznami. Mielizny scenariusza usiłują ratować odtwórcy głównych ról: Michael Douglas po filmach "Miłość, szmaragd i krokodyl" oraz "Klejnot Nilu" po raz kolejny sprawdził się w kinie przygodowym udanie wcielając się w postać łowcy lwów. Partnerujący mu Val Kilmer również dzielnie sobie radzi (choć niekiedy gubi swój irlandzki akcent), ale pozostaje w cieniu Douglasa. Oglądając film warto również zwrócić uwagę na Toma Wilkinsona, który odtwarza niewielką, ale doskonałą rólkę Beaumonta - człowieka zatrudniającego Pattersona do budowy mostu. "Duch i Mrok" ukazuje się w naszym kraju w serii QDVD i podobnie jak poprzednie tytuły w tej edycji wydany został w pełnej polskiej wersji językowej. Przetłumaczono nie tylko film, ale również wszystkie dodatki i menu. Niestety, nie zrobiono tego dobrze. Polskie tłumaczenie filmu w kilku miejscach różni się od oryginalnej ścieżki dialogowej, a niekiedy w ogóle wydaje się być pozbawione sensu. "Z całego mostu wszak nanajtrudniej tonir ostawić filary. Na tę pracę... Pójdę do iego. daję wam aż cztery tygodnie" - mówi w pewnym momencie John Patterson i konia z rzędem temu, kto wie, o co w tym chodzi. Wcześniej natomiast witający Pattersona na dworcu Starling informuje inżyniera, że "zawiózł go do Tasvos" mimo, iż właśnie ma to zrobić. Z kolei wypowiedź Pattersona na temat Beaumonta, w której pada stwierdzenie "He gave me his monster speech" w języku polskim brzmi "nadmienił jedynie, że jest bestią". Wypowiedź tę komentuje "po polskiemu" Starling - "Robi złe wrażenie, ale koszmar mają ci, co go dobrze znają". Może się czepiam, ale oglądając film miałem wrażenie, że chyba nikt nie zadał sobie trudu, aby przeczytać polską listę dialogową i poprawić ewentualne błędy. W przypadku serii, która pretenduje do miana ekskluzywnej takie postępowanie jest niedopuszczalne. W materiałach dodatkowych znajdziemy zwiastun filmu, trailery promujące inne tytuły serii QDVD oraz tekstowe informacje na temat twórców "Ducha i Mroku". Najciekawszym dodatkiem jest trwający ponad 23 minuty dokument "Historia prawdziwa", z którego dowiemy się nie tylko jak powstawał film, ale również poznamy prawdziwą historię lwów ludojadów i walki z nimi. Z kolei zupełną pomyłka jest dodatek zatytułowany "Jak powstawał film" składający się z fragmentów wyciętych z wcześniejszego dokumentu i poświęcony tylko procesowi realizacji obrazu. "Duch i Mrok" to niestety dość słaby film, który na dodatek nie doczekał się na tyle "wypasionego" wydania, żeby wydać nań kilkadziesiąt złotych. Wypożyczyć można, ale kupować nie warto. Nie polecam.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Stephen Hopkins już po "Predatorze" z roku 1987 pokazał, że potrafi umiejętnie budować atmosferę... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones