Recenzja wyd. DVD filmu

Dziwolągi (1932)
Tod Browning
Wallace Ford
Leila Hyams

"Dirty... Slimy... FREAKS!"

"Dziwolągi" to horror tak unikatowy, że trudno go zaklasyfikować do jakiegokolwiek z istniejących podgatunków filmów grozy i chociaż tematyka jest oklepana,  została potraktowana w sposób tak
"Dziwolągi"... Produkcja tak kontrowersyjna, że praktycznie zakończyła kwitnącą karierę reżysera -Toda Browninga- który jedynie rok wcześniej osiągnął wielki sukces swoją ekranizacją powieściBrama Stokera- "Dracula". Publiczność, krytycy, a właściwie całe społeczeństwo amerykańskie lat 30. zareagowało na nietypowe dzieło tak gwałtownie jak nigdy wześniej."Dziwolągi"mają konkretne przesłanie, nie odstające specjalnie od ogólnej tendencji w kinie grozy tamtych lat, jednak film wystawił naświatło dzienne tematy, o których większość szarych obywateli nie chciała nawet słyszeć. Głównym czynnikiem wywołującym zamęt z pewnością było osadzenie fabuły w samym środku życia prywatnego grupy cyrkowych "osobliwości", składającej się z ludzi niepełnosprawnych tudzież cierpiących na rzadkie przypadłości genetyczne. Co więcej, reżyser, zamiast na profesjonalnych aktorów, których trzeba by było mocno ucharakteryzować (o realizmie można by było zapomnieć), postawił na cyrkowców z prawdziwymi deformacjami ciała. To, jak tytułowi artyści zostali przedstawieni, w zupełności wystarczyło, aby"Dziwolągi"owiała zła sława.

Rozkwit popularności gabinetów osobliwości oraz występów "wybryków natury" w cyrkach objazdowych miał miejsce w latach 1840-1930. Wielu ludzi chętnie płaciło, aby poczuć dreszczyk emocji patrząc na karły, "armless wonder" (ludzie bez rąk, najczęściej kobiety, wykonujący różne czynności stopami), kobiety z brodą, człowieka-słonia, bliźnięta syjamskie i inne "dziwactwa". Wybór kariery "osobliwości"dla ludzi cierpiących na rzadkie schorzeniaczęsto był jedyną opcją zawodową, ratującą ich przed życiem w skrajnej biedzie, poza nawiasem społeczeństwa, chociaż z perspektywy dzisiejszych czasów preceder robienia atrakcji z niepełnosprawnych i zdeformowanych jest nie do pomyślenia. Niestety, zdarzali się też rodzice i opiekunowie umyślnie mutylujący swoje pociechy, żeby stworzyć ciekawe "potworki", które można by sprzedać do cyrku i tym samym zarobić trochę grosza... Jednak"Dziwolągi"nie idą aż tak daleko w ukazywaniu niesprawiedliwego położenia tytułowych bohaterów. Po prostu widzimy podróżujących z trupą cyrkową ludzi, którzy świetnie odnajdują się wewnątrz swojej małej, hermetycznej społeczności.

Karzeł Hans zapatrzony jest w piękną akrobatkę Cleopatrę i nawet stojąca obok narzeczona, Frieda, nie przeszkadza mu w robieniu do niej maślanych oczu. Kiedytylko atrakcyjna kobieta dowiaduje się, że jej niski adorator jest bogatym dziedzicem, od razu podejmuje decyzję o ślubie. Problem byłoby łatwo rozwiązać, gdyby nie plan otrucia małżonka... Grupa "osobliwości", z Friedą na czele, od początku miała wątpliwości co do szczerości uczuć Cleopatry, ale co się stało, to się nie odstanie - trzeba uratować nierozsądnego Hansa i zemścić się na jego oprawczyni... Prowadzący do krwawych porachunków romans pomiędzy "piękną" i "bestią" jest głównym wątkiem fabularnym "Dziwolągów", ale to jego otoczka - wgląd do żyć cyrkowych "osobliwości" - stanowi lwią część uroku obrazu oraz nieodłączne tło dla przesłania całej historii.

Poza Hansem i jego niedoszłą żoną Friedą (rodzeństwo -HarryiDaisy Earles), między innymi poznajemy też bliźniaczki syjamskieDaisyiViolet, hermafrodytęJosephine Joseph, kobietę bez rąkFrances, chorą na mikrocefalię (małogłowie)Schlitze(w rzeczywistości mężczyzna, prawdopodobnie urodzony pod imieniemSimon Metz) i mężczynę bez nógJohnny'ego. Wszyscy odtwórcy ról "dziwolągów" w życiu również trudnili się występami w gabinetach osobliwości oraz cyrkach, dorabiając aktorstwem jedynie okazjonalnie. W filmieBrowningawiększość z nich wciela się w siebie samych, używając prawdziwych imion lub pseudonimów artystycznych. Wyśmiewani przez "normalnych" cyrkowców bohaterowie są wyrzutkami społeczeństwa, którzy nie mieliby szans na utrzymanie się, gdyby nie popyt na "potwory" w przemyśle rozrywkowym, lecz mimo wszystko odnajdują się całkiem nieźle w swoim towarzystwie i tworzą swego rodzaju bractwo, rządzące się własnymi zasadami. Najważniejsza z nich nakazuje stawanie w obronie swoich, jeśli tylko ci znajdą się w jakichkolwiek opałach...

W "Dziwolągach"typowy dla lat 30. ubiegłego wieku motyw "outsidera" nie mógł być przedstawiony w bardziej dosłowny sposób, no bo któż był wtedy bardziej godny reprezentowania nieakceptowanych przez społeczeństwo wyrzutków, niż zatrudniane w cyrkach "monstra"? W przeciwieństwie do fikcyjnego potwora "Frankensteina", niepełnosprawni, aczkolwiek nie zawsze postrzegani jako pełnoprawni obywatele, niewątpliwie od zawsze... Byli. Ci, którzy nie mieli ochoty oglądać "wybryków natury", mogli unikać zaglądania do gabinetów osobliwości, odgradzając się tym samym od "stworów" niewygodnych zarówno dla oka, jak i dla duszy, a ci, którzy gustowali w tego typu rozrywkach, często uciszali sumienie, skrzętnie oddalając myśl, że wyśmiewane na co dzień istoty są zwykłymi ludźmi.Browningjednak pokazał szerszej publice to, czego wielu nie chciało widzieć i o czym jeszcze większy procent ludności nie chciał nawet słyszeć. W filmie to "dziwolągi" są bohaterami pozytywnymi, podczas gdy postacie uważane za atrakcyjnewedług utartych konwencjisą bezwzględnymi czarnymi charakterami. Tak samo jak we "Frankensteinie", w "Dziwolągach"widz zostaje postawiony przed dylematem: kto jest człowiekiem, a kto potworem? Tym, co odróżnia obrazBrowningaod wielu innych o podobnej tematyce, jest realizm, który w tym przypadku odzwierciedla prawdę okrutnądla ludzi lat 30. Każdy, kto poprowadzony przez twórców filmu zidentyfikował się z grupą "dziwolągów" i uznał Cleopatrę za "potwora", musiał zmierzyć się ze świadomością, że sam również nie jest bez skazy pod względem etycznym.

Ze względu na poruszenie tematyki taboo, "Dziwolągi"były (i są do dzisiaj) bardzo kontrowersyjnym obrazem. W Stanach Zjednoczonych kodeks Haysa- lista zasad dotycząca dopuszczalności niektórych scen w filmach - został wprowadzony w 1930, ale zaczął być surowo egzekwowany dopiero od 1934. W teorii więc "Dziwolągi"swoją premierę miały przed całym wielkim zamieszaniem z cenzurą, będącą owocem wprowadzenia w życie kodeksu, lecz w praktyce, jakby nie było, taka produkcja nie miała prawa przejść niezauważona. Po katastroficznych pierwszych kilku wyświetleniach twórcy zostali zmuszeni do wycięcia większości najciekawszych i zarazem najbrutalniejszych scen - film ze swoich pierwotnych 90 minut został skrócony do 64, a usunięty materiał obecnie jest uznawany za zaginiony. W "Dziwolągach"to, co tytułowi bohaterowie robią z Cleopatrą w ramach zemsty, możemy sobie jedynie wyobrazić patrząc na wygląd kobiety na końcu i mimo tego, że sugerowane są bardzo krwawe poczynania, nie jest nam dane zobaczyć nawet cienia makabry. Został też dokręcony nieplanowany epilog, który mocno łagodzi postać Hansa, aby nie pobudzać widza do solidaryzowania się z mścicielem i równocześnie dostarczyć moralizatorski, choć naiwny, "happy end".

Żaden szanujący się kinoman nie może odpuścić sobie seansu "Dziwolągów". Jest to horror tak unikatowy, że trudno go zaklasyfikować do jakiegokolwiek z istniejących podgatunków filmów grozy i chociaż tematyka jest oklepana, została potraktowana w sposób tak niekonwencjonalny, że do dziś wielu moralizatorów potępiaBrowningaza zrealizowanie swojej wizji. Aczkolwiek najbardziej krwawe motywy są pozostawione tylko i wyłącznie wyobraźni widza, a oficjalne zakończenie poważnie partaczy oryginalny zamysł reżysera, i tak zdecydowanie warto zainteresować się tym nietuzinkowym dziełem sztuki.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ciemna noc. Ponure pustkowie i banda zdeformowanych stworów pełznących w strugach deszczu ku wrzeszczącej... czytaj więcej
"Dziwolągi" autorstwaToda Browninga(znanego choćby z "Księcia Draculi" ze słynnymBelą Lugosimw roli... czytaj więcej
"Dziwolągi" to film, który zniszczył karierę Toda Browninga, który pociągnął za sobą obsadę aktorską -... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones