Recenzja filmu

Dziwolągi (1932)
Tod Browning
Wallace Ford
Leila Hyams

You're one of us

Sam Alfred Hitchcock musiał stworzyć "Psychozę" czarno-białą, żeby nie było widać czerwonej krwi w pewnej znanej kultowej scenie, natomiast 30 lat wcześniej Browning stworzył dzieło o wiele
"Dziwolągi" autorstwaToda Browninga(znanego choćby z "Księcia Draculi" ze słynnymBelą Lugosimw roli głównej) to obraz klasyki kina grozy, który jednak widziała dość mała rzesza fanów tego gatunku. Film jest mieszanką horroru i dramatu, a całość kompozycji spowodowała, że film do chwili obecnej jest zakazany np. w Australii, czy w niektórych stanach USA.

Historia opowiada o grupie cyrkowej, w skład której wchodzą ludzie naznaczeni przez los, tacy jak człowiek-tułów, kobieta z brodą, człowiek ptak, hermafrodyta, siostry syjamskie i inne osoby, które w tamtych latach wchodziły w skład "cyrkowych dziwolągów". Główną osią jest miłość karła Hansa (Harry Earles) do pięknej akrobatki Cleopatry (Olga Baclanova), która swój związek z karłem utrzymuje tylko ze względu na jego pieniądze. Razem ze swoim prawdziwym partnerem Herculesem (Henry Victor) postanawiają otruć karła. Grupa i przyjaciele karła postanawiają zemścić się na owej parze, a jak się później okaże ich kara będzie miała okrutny charakter.

Film został zrealizowany w roku 1932, w czasach wcześniej wspomnianego "Draculi", "Frankensteina" zBorisem Karloffemw roli głównej, czy "Dr. Jekylla i Mr. Hyde’a" , gdzie główną rolę zagrałFredric March– za którą to rolę dostał Oscara. Był to pierwszy Oscar przyznany komukolwiek z filmu grozy. Wspominam o wcześniejszych dziełach, ponieważ wszystkie trzy pozycję obejrzałem i żaden z nich nie wywołał we mnie takiego poczucia grozy jak wspomniane "Dziwolągi", a jest to przecież słynna trójka (Wampir, Bezimienny Potwór, Wilkołak), która zapoczątkowała w większym stopniu filmy grozy. "Dziwolągi" Browninga przyniosły mu sławę, jednocześnie ze względu na kontrowersyjność dzieła jak na tamte czasy, spowodowały jego upadek jako reżysera.

Film ten nie działa na podobnym schemacie co inne horrory - nieważne jak bardzo się boimy, możemy przecież bronić się przed obrazem włączając w to nawet ustawiczne powtarzanie zdania mającego moc przełamywania zaklęć: "to tylko film". W tym wypadku to nie zadziała, gdyż bohaterowie nie są ucharakteryzowani. Postacie bez rąk, ze zdeformowanymi głowami, czy choćby kobieta z brodą to postacie faktycznie istniejące w tamtym czasie i miejscu. Wykorzystano do filmu prawdziwych ludzi, którzy w tamtym okresie jeździli z prawdziwym cyrkiem, występując jako tzw. "dziwolągi". Co ważniejsze film w ogóle się nie zestarzał pod względem jakości efektów specjalnych, bo takich nie doświadczymy. Ludzie są prawdziwi i to wokół nich kręci się historia, nigdzie nie widać zatem tzw. "suwaka w ciele potwora". Dla przeciętnego zjadacza chleba obraz zdeformowanych ludzi i to w takim natężeniu może wywołać myśl "proszę niech się ten film skończy". Co prawda Browning pokazując w filmie tych "normalnych" ludzi, o zdrowym ciele próbuje przekazać, że liczy się wnętrze, które u nich jest wypaczone. W pewien sposób Tod Browning sam jakby wykorzystuje deformację tych ludzi, chcąc stworzyć taki film, który ma przynieść mu szczególną sławę i zapamiętanie. Browning posługując się metodą szoku jaki ma wywołać stworzony przez niego obraz "dziwolągów" chce w ten sposób pokazać światu, że istnieją na tym świecie i tacy ludzie, którzy nie powinni być uważani za gorszych tylko dlatego, że są inni.

Pomijając etykę i moralne zastanawianie się nad celem Browninga warto zwrócić uwagę na muzykę filmu, która nie wybija się ponad ekran o co ciężko byłoby w tym przypadku. Muzyka po prostu nie zapada w pamięć. Nie jest to jednak jakiś istotny szczegół, ponieważ produkcje z lat 30. nie charakteryzowały się wybitną ścieżką dźwiękową. Same aktorstwo wypadło wyśmienicie, ale nie za sprawą aktorów, gdyż prawdziwych aktorów znających się na scenicznym rzemiośle jest tutaj zaledwie garstka, ale za sprawą wcześniej wspomnianych ludzi, którzy nie musieli przyodziewać specjalnych stroi aby zagrać wiarygodnie swoje postacie.

Film ten obrósł w taką legendę u osób zainteresowanych gatunkiem kina grozy, że stworzono historię, którą do dnia dzisiejszego nie wyjaśniono, czy jest prawdziwa. Mowa o podobno wyciętych scenach, które musiał usunąć Browning przedstawiające bezpośrednio zemstę na Cleopatrze i Herculesie. Co ciekawe samAlfred Hitchcockmusiał stworzyć "Psychozę" czarno-białą, żeby nie było widać czerwonej krwi w pewnej znanej kultowej scenie, natomiast 30 lat wcześniej Browning stworzył dzieło o wiele bardziej kontrowersyjne, obsceniczne.

Film tak naprawdę w punkcie kulminacyjnym, w całej swej okazałości jest przerażający. Sam widząc ostatnią scenę po napisach końcowych siedziałem odrętwiały i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Zasypiałem tej nocy znacznie później z większym niż normalnie trudem. Wciąż rozmyślałem o finale filmu, przed oczyma jawił mi się dziwny obraz. Niestety jak to bywa z horrorami, subiektywizm jest mocną stroną, gdyż nie wszystko straszy dwie różne osoby jednakowo. Jedni wolą tzw. "jump-scenki" (jak np. wyskoczenie znienacka potwora za pleców bohatera), a inni stopniowo narastający mroczny klimat (oczywiście jedno nie wyklucza drugiego).

Polecam ten film każdemu miłośnikowi kina grozy, od fanów "Nosferatu - symfonia grozy" po fanów "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną"; muszę jednak ostrzec, że co wrażliwszy widz może zostać przez ten obraz odmieniony.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ciemna noc. Ponure pustkowie i banda zdeformowanych stworów pełznących w strugach deszczu ku wrzeszczącej... czytaj więcej
"Dziwolągi"... Produkcja tak kontrowersyjna, że praktycznie zakończyła kwitnącą karierę reżysera -Toda... czytaj więcej
"Dziwolągi" to film, który zniszczył karierę Toda Browninga, który pociągnął za sobą obsadę aktorską -... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones