Recenzja filmu

Fahrenheit 9.11 (2004)
Michael Moore
Michael Moore
John Conyers

Kazanie Moore'a

"Fahrenheit 9.11" to czwarty dokument Moore'a. Wchodzący na fali oscarowych "Zabaw z bronią" wyprodukowanych dwa lata wcześniej, został najlepiej zarabiającym filmem dokumentalnym na świecie, z
"Fahrenheit 9.11" to czwarty dokument Moore'a. Wchodzący na fali oscarowych "Zabaw z bronią" wyprodukowanych dwa lata wcześniej, został najlepiej zarabiającym filmem dokumentalnym na świecie, z box officem równym 222 milionom dolarów, na co składały się zarobione w USA 119 milionów i 103 miliony poza granicami. Film zebrał świetne recenzje po premierze na festiwalu w Cannes, a następnie otrzymał Złotą Palmę, co było wielkim wydarzeniem, bowiem nie zdarzyło się wcześnie, żeby film dokumentalny wygrał w konkursie głównym festiwalu. Wielu ludzi też przekonała sama tematyka, czyli powiązania rodziny George'a W. Busha z Bin Ladenami i zamach na World Trade Center, w którym łącznie zgnęło 2996 osób. Wtedy stało się jasne, że dokument będzie wielkim hitem kasowym i przyciągnie tłumy do kin.
 
 

Film Michaela Moore'a był głównie bronią wymierzoną w urzędującego jeszcze wtedy George'a Busha. Niejednokrotnie Moore żartuje sobie z prezydenta, mówiąc o jego ciągłych wakacjach, na których spędza zdecydowanie za wiele czasu prezydentury, na przykład na golfie albo wędkowaniu. Mało tego, na celownik bierze także rodzinę prezydenta, co chwilę pokazuje kolejne powiązania z rodziną Bin Ladenów, której członkiem był Osama, już wtedy sprawiający problemy. Oczernia ich, pokazując trudne do podwarzenia fakty, tym samym kupując sobię widownię, która nie podzielała polityki Busha, ale też tą mniej obeznaną w sytuacji, której wystarczą proste fakty do wyrobienia sobie opinii. Moore naciska także na inne czułe punkty jak wojna w Iraku. W dokumencie zamienia to po prostu w bezsensowne wysyłanie amerykańskich żołnierzy na śmierć, przy czym, co chwilę pokazuje nam ulice Iraku, pełne martwych i rannych cywili, będących ofiarami tejże bezsensownej wojny. Wynikającej tak naprawdę z chciwości, po tylu latach jest to już pewne i trudno temu zaprzeczyć.

Dokument w większości składał się z materiałów archiwalnych, tak więc nie mogło zabraknąć wywiadów z najróżniejszymi osobami. Jedną z nich była matka żołnierza zmarłego w Iraku, sybolizowała ona cierpiący naród, oraz rodziców wszystkich poległych żołnierzy. Niby wszystko dobrze zrobione, ale pielgrzymka pod Biały Dom odstawiona na pokaz, tylko po to, żeby zapłakać? To był największy błąd tego filmu. Na szczęście to jedyny taki moment, inne wywiady, na przykład z żołnierzami prowadzącymi rekrutację do Marines i pokazanie ich technik nakłaniania młodych obywateli, aby wstąpili do wojska były bardzo ciekawe. Twórca musiał także dodać trochę informacji, dzięki którym film jeszcze bardziej spodoba się "niższej klasie społecznej", mianowicie wspomniał, że młodzi Amerykanie, a w szególności ci z biednych rodzin o wiele chętniej i liczniej wstępują do armii, niż ci z bogatych domów.

Każdy kto nie patrzy ślepo w to, co mówi nam Moore i obejrzał kilka filmów więcej z jego dorobku wie, że jest on wrogiem kapitalizmu, a więc stara się on układać fakty w swoich filmach tak, żeby jak najbardziej podpasowało to jego zwolennikom, nie twierdzę, że przeinacza on informacje na swoją korzyść, ale na pewno nie porusza on też wielu innych kwestii szkodzących jego teoriom, dotyczących wydarzeń zawartych w "Fahrenheit 9.11". Sam należę do grona osób uważających przedstawione informacje za prawdę, ale nie można dać przesadnie kierować swoimi poglądami za pomocą jednego filmu i znienawidzić W. Busha w ciągu zaledwie dwóch godzin, a jest oczywistym to, że Michael Moore właśnie to chciał osiągnąć i pewnie w nie jednym przypadku udało mu się dopiąć swego.

Co prawda minęło już trzynaście lat od premiery, a więc dużo się zmieniło i nie jest to już tak aktualne jak kiedyś, ale to nadal bardzo dobry dokument. To czy przypadnie do gustu, zależy tylko od znajomości faktów i własnych poglądów politycznych, do tego przyjemnie się ogląda, bo wszystkie informacje są podane prosto na tacy, ale to, czy w nie uwierzymy, zależy już tylko od nas. Jeżeli ktoś już polubi się z Moore'em, to polecam inne jego dokumenty, ponieważ także trzymają wysoki poziom.
 

Tytuł "Fahrenheit 9. 11" powstał po złączeniu tytułu książki "Fahrenheit 451" oraz daty zamachu na World Trade Center - 11.09.2001. Tak tłumaczył to Moore, dodając do tego, że oznacza to temperaturę "zapłonu wolności".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Michael Moore to bardzo znane w świecie nazwisko. Autor bestsellerów społeczno-politycznych, takich jak... czytaj więcej
"Zabawy z prawdą" tak powinien brzmieć tytuł nowego filmu Michael Moore'a. Autor tego dzieła (twórca... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones