Recenzja filmu

Jak wytresować smoka 3 (2019)

Czy ta część to godne zakończenie sagi o smokach? Czy ten film zaspokoił moje oczekiwania oraz czy warto go obejrzeć? Jeśli chodzi o film podobał mi się tak jak dwie poprzednie animacje, ale jak na ostatnią część, która miała być zwieńczeniem tej trylogii, to, będąc szczerym, zawiodłem się. A dlaczego? O tym w dalej części recenzji.



Pierwszy minusik za to, że w tej części ogromnie spłycono dobrze rozbudowane postacie. Miałem wrażenie, że twórcy nie mieli za bardzo pomysłu co ciekawego z nimi zrobić i pokazywali je w sekwencjach walki, w których niektóre z nich robiły z siebie pośmiewisko, np. Sączysmark. Również wątek Valki i Czkawki został w wyjątkowy sposób opluty. Można było pomyśleć, że w tej części po śmierci Stoika Valka nawiąże bliższą relacje z synem lub będzie w jakiś sposób pomagała mu rządzić Berk, udzielając rad. Jednak co robią twórcy? Robią z niej jego daleką przyjaciółkę, z którą zamienił parę zdań w ciągu całego filmu.

Kolejną rzeczą, która mi się nie podobała, to antagonista. W tej części był nim Grimmel, który był zabójcą Nocnych Furii. Miał on pod kontrolą cztery smoki, które kontrolował wyłącznie on. A co robią nasi bohaterowie po jego ataku na Berk? Stwierdzają, że jest on tak potężnym przeciwnikiem, że muszą uciekać z wyspy. Wcale nie mieli wtedy na wyspie alfy i kilkuset innych smoków, które mogłyby pokonać tamte cztery i zabić lub pojmać Grimmela. W drugiej części serii antagonistą był Drago, który w pewnym momencie kontrolował alfę, czyli de facto miał kontrolę nad wszystkimi smokami, ale czy po przybyciu Drago na wyspę wikingów i walce z nim, mieszkańcy postanowili uciekać? Nie, odbudowali zniszczenia i żyli dalej szczęśliwi, aż do trzeciej części filmu.

Zdziwiło mnie, że za scenariusz do tego filmu były odpowiedzialne te same osoby, które pracowały przy dwóch poprzednich filmach, ponieważ w poprzednich częściach świetnie były pokazane relacje ludzi, rozbudowywano ich charakter, to na dodatek był czas na pokazanie scen batalistycznych smoków oraz ich relacji z bohaterami. W tej części miałem wrażenie, że twórcy nie do końca wiedzieli jak poprowadzić fabułę filmu. Koniec narzekania teraz czas na plusy.

Jak zwykle animacja wygląda bardzo dobrze, a scena, gdy Czkawka i Astrid wlatują do Ukrytego Świata, jest magiczna! Wygląd tego uniwersum, żywe kolory, 
muzyka nadały tej scenie wyjątkowego klimatu.

Kolejnym plusem dla tej animacji jest humor. Żarty Sączysmarka, że Valka na niego leci, w moim odczuciu nie do końca były śmieszne, ale próby zalotów 
Szczerbatka do Białej Furii sprawiały, że się uśmiechnąłem. 

Podsumowując, animacja pod względem efektów wyszła dobrze, lecz jej finał mógłby być inny. Nie jest to zakończenie złe, jednak ma się "ale". Po obejrzeniu miałem właśnie ten niedosyt, przez co nie byłem w pełni zaspokojony. Jeśli jesteś fanem tej serii, to się nie zawiedziesz. Film mi się podobał, szczególnie ten bajkowy klimat Ukrytego Świata oraz lekkość tej animacji.