Recenzja filmu

Mama (2014)
Xavier Dolan
Anne Dorval
Suzanne Clément

W sidłach bezradności

Dolan bawi się formą, pokazuje prawdziwe, dojrzałe dzieło z pełnokrwistymi bohaterami, którzy potrafią wywołać skrajne emocje. "Mommy" to film bolesny i przejmujący, nie ma w nim ani wygranych,
Wkraczamy w intymną relację dwojga ludzi uwikłanych w bolesną miłość, która bezkompromisowo pochłania ostatki nadziei i sił do walki o wspólną, normalną przyszłość. Xavier Dolan buduje najbardziej dojrzałe dzieło w swojej dotychczasowej karierze, nie nadużywa emocjonalnej otoczki, która mogłaby wcisnąć odbiorcę w ramy współczucia czy zagubienia.

W "Mommy" otrzymujemy żywe i pełnokrwiste portrety ludzi na rozstaju dróg, którzy są dla siebie nawzajem drogowskazem i wsparciem, przy czym nie tracą autonomii działania i podejmowania decyzji. Steve (Antoine- Olivier Pilon) jest nastolatkiem, z niedalekiej przyszłości, cierpiącym na ADHD, które skutecznie utrudnia mu normalne funkcjonowanie w społeczeństwie i rodzinie. Nie kontroluje swoich zachowań, wpędzając siebie w spiralę agresji. Dolan mógł uczynić chorobę głównym tematem swojej opowieści, ale na szczęście wychodzi poza te ramy, aby skupić się na miłości rodzicielskiej, przyjaźni i pokonywaniu własnych słabości i ograniczeń, ale przede wszystkim na walce o siebie nawzajem oraz o bolesnej bezradności.

Młody reżyser rozpisuje historię na trójkę bohaterów, prowadząc dyskurs o sile matczynej miłości i wartości wzajemnego wsparcia. Kyla (Suzanne Clement), sąsiadka z naprzeciwka, wprowadza powiew świeżości i pewien rodzaj równowagi w walce pomiędzy Stevem a matką (Anne Dorval). Choć każda z przedstawionych postaci posiada jakąś ułomność, to w tej silnej interakcji osiąga względny spokój i zaczyna w miarę dobrze funkcjonować.

Jednak "Mommy" to nie tylko nośny temat rodzicielstwa i bezradności wychowawczej, wypełnionej  podtekstem edypalnego konfliktu, ale również ciekawe techniczne rozwiązania. Całość opowieści zostaje zamknięta w małym kwadracie 4x4, co potęguje uczucie ograniczonej perspektywy, ciasnoty, zaznacza bezsilność bohaterów w panowaniu nad swoimi słabościami: Steve nad emocjami i agresją, a Kyli z jąkaniem. Dolan dwukrotnie przełamują tą konwencję, kiedy przenosi nas do pastelowego świata spokoju i marzeń, bawiąc się teledyskową formą z rozmazanymi zdjęciami i dopasowaną muzyką, poszerza perspektywę i przez chwile daje wrażenie oddychania pełną piersią.

Dolan bawi się formą, pokazuje prawdziwe, dojrzałe dzieło z pełnokrwistymi bohaterami, którzy potrafią wywołać skrajne emocje. "Mommy" to film bolesny i przejmujący, gdzie nie ma wygranych ani przegranych, a z każdym krokiem świat bohaterów przejmująco rozpada się na kawałki. Xavier Dolan pokazuje, że jest wiarygodnym obserwatorem rzeczywistości, który rozwija się z każdym swoim dziełem. 
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Vivo per lei", czyli "żyję dla niej", śpiewa w barze karaoke Steve (świetny Antoine-Olivier Pilon),... czytaj więcej
Jesteśmy w Kanadzie, czyli nigdzie, jest rok 2015, czyli zawsze. Właśnie w życie weszła ustawa S-14,... czytaj więcej
Xavier Dolan złotym dzieckiem kina współczesnego jest i nie mam co do tego już żadnych wątpliwości. Co... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones