Recenzja filmu

Obywatel Jones (2019)
Agnieszka Holland
James Norton
Vanessa Kirby

Obywatel dziennikarz

Obywatel Jones jest w praktycznie każdym swoim aspekcie przeciętny. Nieźle prezentuje się w momentach podróży bohatera przez głodującą Ukrainę, ale ten fragment dość szybko się urywa. 
Obywatel Jones to film przeciętny. Poruszający ważny temat, poprawnie zrealizowany ale jednocześnie brak mu elementów, które porywały by widza, a wręcz przeciwnie: przez większą część wywołuje znużenie. 


Pierwsza połowa lat 30 XX wieku. Młody i ambitny Gareth Jones jest jednym z doradców brytyjskiego premiera. Ma już pewne sukcesy (przeprowadził wywiad z Hitlerem) ale swoimi odważnymi (jak dziś wiemy, trafnymi) tezami, budzi szyderczy uśmiech wśród starszych stażem urzędników. Gdy traci posadę postanawia na własne oczy zweryfikować doniesienia o sukcesach gospodarczych ZSRS. Udaje się do Moskwy, a następnie na Ukrainę, która powszechnie jest uważana za spichlerz i gospodarczy motor napędowy całych Sowietów. Tam widzi jednak zupełnie coś innego, niż wcześniej mu zapowiadano.



Film podzielono na trzy części. W pierwszej poznajemy głównego bohatera, który wyrusza w podróż do ZSRS i tam orientuje się w relacjach zagranicznych korespondentów z sowieckimi władzami. Druga to jego podróż po głodzonej Ukrainie. W trzeciej widzimy konsekwencje tej podróży i to jaki wpływ miała na samego bohatera i cały świat.

Pierwszy akt jest najsłabszy. Przeciągnięty do granic możliwości, zwłaszcza czas pobytu Jonesa w Moskwie, jeszcze przed wyruszeniem w podróż na Ukrainę. Zbyt długa jest ekspozycja środowiska dziennikarskiego i niepotrzebny wątek zbliżenia się bohatera z jedną z dziennikarek. Niby to jakaś namiastka romansu, a jednak tak szczątkowa, że mogło by jej równie dobrze nie być.



Kluczowa jest część druga, najbardziej wstrząsającą. Skąpane w zimnych kolorach zdjęcia budują przerażającą atmosferę kraju, którego mieszkańcy masowo umierają. Widzimy kilka przerażających  scen. Cała ta sekwencja trwa niestety tylko prawie 30 minut z mającego prawie dwie godziny filmu.

 W trzeciej części pokazano zderzenie sprawozdań Jonesa z wielką polityką i tzw. "poważnym dziennikarstwem", na usługach światowych stolic i biznesu.

Postać głównego bohatera jest skonstruowana poprawnie. Zdeterminowany w dążeniu do celu, ambitny idealista, a jednocześnie niedoświadczony i naiwny. Cechy te są podkreślane przez studencką aparycję odgrywającego tytułową rolę Jamesa Nortona. Gareth Jones jednak nie porywa ani nie fascynuje. Emocje wywołują miejsca i sytuacje, w których się znajdzie ale nie on sam.

Nieźle prezentują się kwestie techniczne. Biorąc pod uwagę niewielki budżet (ok. 10 mln USD) film wygląda przyzwoicie Dobre są zdjęcia, kostiumy i scenografia przy jednoczesnym braku efekciarstwa czy zbytniego rozmachu.



Obywatel Jones jest kolejnym zagranicznym filmem na temat Wielkiego Głodu. Dwa lata wcześniej można było zobaczyć niezbyt udane kanadyjskie Gorzkie Żniwa (które kosztowały dwa razy więcej). Nowy film Agnieszki Holland jest skromniejszy, z innej perspektywy pokazuje historyczne wydarzenia i nie jest tak schematyczny jak kanadyjska produkcja. 

Obywatel Jones jest w praktycznie każdym swoim aspekcie przeciętny. Nieźle prezentuje się w momentach podróży bohatera przez głodującą Ukrainę, ale ten fragment dość szybko się urywa. Gdyby nie słynne nazwisko reżyserki, to przeszedł by pewnie zupełnie niedostrzeżony. Film mogą docenić głównie pasjonaci historii i dziennikarstwa, a dla osób nie zainteresowanych tymi tematami będzie przez większą część nudnym obrazem.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Co wybrać? Życie kawiorem, narkotykami i wszelkimi uciechami fizycznymi płynące i śmierć z późnej... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones