Recenzja filmu

Piła IV (2007)
Darren Lynn Bousman
Tobin Bell
Costas Mandylor

Łami-główka

Jeśli ktokolwiek miał nadzieję, że kolejna "Piła" będzie mniej krwawa od poprzednich części, to zaliczył zimny prysznic jeszcze przed napisami początkowymi. Oto leży sobie na stole martwe i
Jeśli ktokolwiek miał nadzieję, że kolejna "Piła" będzie mniej krwawa od poprzednich części, to zaliczył zimny prysznic jeszcze przed napisami początkowymi. Oto leży sobie na stole martwe i nagie ciałko Johna i czeka. Po chwili przychodzi dwóch panów i robi sekcję zwłok. Jednak nie chodzi tu o to, by ją przeprowadzić. Reżyser ze szwajcarską precyzją stopniuje poziom obrzydzenia wylewającego się na widza. Zaczyna się dosyć lekko: w ruch idzie piła, potem szczypce, kilka par nożyczek... Znalazło się nawet miejsce dla malutkiego młoteczka, który ma służyć do otwarcia głowy denata. Kiedy ciałko jest otwarte (dosłownie), jeden z panów znajduje w żołądku Johna taśmę. Okazuje się, że John przewidział nawet własną śmierć i połknął kasetę. Na nagraniu uspokaja, że jego zgon nic nie zmienia - jego dzieło będzie kontynuowane. Kto podejmie się tego wyzwania? Amanda? Nie. Ona dalej spokojnie nie żyje. Więc kto? Oto jest zagadka... Tylko co z tego, skoro w najnowszej „Pile” fabuła odgrywa jeszcze mniejszą rolę niż w poprzednich częściach? Scenarzysta najwyraźniej zdał sobie z tego sprawę i za bardzo się nie wysilił. Tak więc nawet gołym okiem można dostrzec liczne nielogiczności płynące wartko niczym rubinowy płyn z wyłupionych oczu jednej z ofiar... Fabuła ma również inne niedoskonałości: brak większego zaskoczenia na koniec. Nie uświadczymy tu wstającego trupa ani otwierającego się sejfu. Nowy pomocnik Jigsawa nie budzi ani grama zdziwienia. Po cichu liczyłem jednak na coś więcej. Sam kombinowałem miejscami, że ten drobny szczegół może mieć jakieś znaczenie. Suma summarum okazało się, że jedynym pomysłem na koniec są kombinacje z czasem, do tego słabo wykorzystane. Pod względem fabuły nowa „Piła” nie zaskakuje – dowiadujemy się o paru płytkich momentach z życia Johna (dlaczego zaczął zakładać pułapki na ludzi itd.). Dalej jednak jest parę pytań, na które niema odpowiedzi, np. co Amanda przeczytała w liście w 3 części. Najprawdopodobniej dowiemy się tego już za parę lat, przy okazji premier kolejnych części... Jednak prawdziwego fana serii (a takich nie brakuje) nie obchodzi już fabuła, tylko pułapki. Nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, że będzie inaczej: makabryczne gry są jeszcze bardziej bezwzględne, krwawe i widowiskowe. Ofiary znów stoją przed wyborami typu "wydłub se oczy albo zgiń". Jednak jest to tylko i wyłącznie powtórka z rozrywki. Nadal przy niektórych scenach chętnie odwracamy wzrok, jednak po seansie czuje się lekki niedosyt... Nowa "Piła" nie jest ani zaskoczeniem, ani porażką. Nadal miło ogląda się te poucinane kończyny, wrzaski czy co tam się znajdzie. Widać jednak zmęczenie materiału. Formuła mordercy, który uczy życia, zwyczajnie już się przejadła. Widać jak na dłoni, że serii przyda się zastrzyk świeżej krwi. Zostawmy jednak ten problem twórcom, my zaś w spokoju możemy oglądać kolejne chore pomysły Pana Zagadki.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zacznijmy od tego, że jestem ogromnym fanem tej serii, więc poniższa recenzja będzie niejako odpowiedzią... czytaj więcej
Niestety to już tradycja ─ Halloween w USA, a początek roku u nas to czas, kiedy pojawia się w kinach... czytaj więcej
Jeszcze dwa, trzy lata i filmowa seria "Piła" będzie tematem najpopularniejszych dowcipów. Chuck Norris... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones