Recenzja filmu

Pokémon Detektyw Pikachu (2019)
Rob Letterman
Agnieszka Matysiak
Ryan Reynolds
Justice Smith

Pokémon: Złap wszystkich widzów

Adaptacje gier nigdy nie miały łatwego życia w Hollywood. Te co lepsze mogły dać trochę zabawy swoją głupkowatą kiczowatością i garścią smaczków dla fanów danych marek, te najgorsze powodowały
Adaptacje gier nigdy nie miały łatwego życia w Hollywood. Te co lepsze mogły dać trochę zabawy swoją głupkowatą kiczowatością i garścią smaczków dla fanów danych marek, te najgorsze powodowały długotrwałe stany depresyjne i bóle głowy u widzów (patrzę na ciebie, "Assassin's Creed"). "Warcraft", "Prince of Persia", "Ratchet&Clank"... wszystkie te tytuły rozczarowały zarówno krytycznie, jak i finansowo w ostatnich latach. Przy tak licznych próbach w końcu komuś musiało się w końcu udać zrobić ten jeden dobry film na podstawie gry video, na którym dobrze będą bawić się wszyscy, prawda? 


"Detektyw Pikachu" nie ma wygórowanych ambicji opowiedzenia epickiej historii, czy rzucenia nas w psychologiczny dramat z filozoficznymi przemyśleniami. Zamiast tego zaprasza na absurdalne, małe przygodowe śledztwo, u boku jednego z najlepiej zaprojektowanych przyjaznych stworzonek w historii popkultury, któremu głosu udziela rozchwytywany ostatnio Ryan Reynolds. Twórcy doskonale zdają sobie sprawę jak dużo daje sama obecność myszatego bohatera na ekranie, dlatego gdy tylko odbębnimy wprowadzenie ludzkiego protagonisty (z obowiązkowym rzucaniem pokeballem, no bo jak bez tego), granego przez Justice'a Smitha, film wskakuje na właściwie tory i praktycznie nie zjeżdża z nich aż do bombastycznego finału. 


Samo śledztwo, choć pełne ogranych klisz, zwrotów akcji dających się przewidzieć na odległość kilku milionów kroków Pikachu, dostarcza odpowiednią dawkę humoru, pomysłowości i widowiskowych scen akcji, by ani razu nawet nie pomyśleć o ziewnięciu. Takiego laika jak mnie, zaznajomionego co najwyżej z serią anime, puszczaną lata temu na nieistniejącym już Jetix, momentalnie zahipnotyzowała wizja fantazyjnego miasta, w którym Pokemony koegzystują na równych prawach z ludźmi. Klimatyczna muzyka Henriego Jackmana (Ryme City theme!) tylko wzmaga chęć zagłębienia się w ten wykreowany świat, którego sekrety czekają na odkrycie. Miło było spotkać też kilku starych znajomych, o których przed seansem nawet nie wiedziałem, że ich pamiętam. 


O ile Ryan Reynolds użyczając swojego głosu wygrywa tu wszystkie medale, dodając zarówno masę serducha do swojej roli, jak i serwując najzabawniejsze żarty w całym filmie (spokojnie, to nie kalka "Deadpoola" w wersji PG), tak postacie ludzkie... no są. Najlepiej spisuje się Tim, który nawet dostał swój mały character arc o docenianiu roli swojego zaginionego ojca. Przezroczystej pani reporter nie ma sensu poświęcać wiele uwagi, podobnie kreskówkowo jednowymiarowym villanom. To duet Tim-Pikachu trzyma film w ryzach, skutecznie wypychając całość ponad rejony nudnej przeciętności. Pomaga w tym również szybkie tempo przeskakiwania między kolejnymi wydarzeniami. Reżyser Rob Letterman wykonał nader solidną robotę w klarownym ukierunkowaniu całości, choć brakuje mu kunsztu Paula Kinga czy Travisa Knighta w nadaniu tego typu familijnej głupotce unikalnego stylu i charakteru. Jest co poprawiać w pewnej kontynuacji. 


Projekt Nintendo i WB ma szansę być pierwszą jaskółką zachęcającą inne studia do próbowania dalej. Pierwszy raz adaptacja gry swoją prostolinijnością, komediową lekkością i niesamowicie wysoką jakością produkcyjną (jakość renderu tytułowego bohatera to kosmos, oscarowa nominacja za najlepsze efekty obowiązkowa), realnie może zjednać fanów samej marki, dzieciaki oczekujące przyjemnej historyjki z fajnymi pluszakami, które potem będzie można nabyć w sklepie za kasę rodziców, jak i zwykłych widzów, kojarzących Pokemony co najwyżej z tej śmiesznej gierki na telefony. Pika pika i widzimy się w sequelu! 
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Lauren Faust, twórca m.in. "Domu dla Zmyślonych Przyjaciół Pani Foster", "Atomówek" czy "My Little Pony:... czytaj więcej
Adaptacje gier komputerowych na wielkim ekranie od zawsze były piętą achillesową twórców filmowych.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones