Recenzja filmu

Prometeusz (2012)
Ridley Scott
Noomi Rapace
Michael Fassbender

Wielkie rzeczy mają skromny początek

"Prometeusz" to kolejny po prawie trzydziestoletniej przerwie film science fiction Ridleya Scotta i jeden z najbardziej wyczekiwanych obrazów tego roku. Na taką produkcję warto było czekać,
"Prometeusz" to kolejny po prawie trzydziestoletniej przerwie film science fiction Ridleya Scotta i jeden z najbardziej wyczekiwanych obrazów tego roku. Na taką produkcję warto było czekać, ponieważ w wielu aspektach przywodzi na myśl "Obcego" i "Łowcę androidów": podobny sposób prowadzenia kamery, charakterystyczne zbliżenia, ten sam niepowtarzalny klimat. Po prostu obraz wykonany w starym dobrym stylu. Na seansie czułem się, jakbym cofnął się do przeszłości. Takich filmów już się nie kręci.

Trudno opisać fabułę "Prometeusza", nie spojlerując. W ogólnym zarysie tematem filmu jest podróż na podobną pod wieloma względami do Ziemi planetę, gdzie główni bohaterowie zamierzają odnaleźć życie i odpowiedzieć na podstawowe pytania dotyczące ludzkości. Historia jest jednak znacznie bardziej skomplikowana. To wielowątkowa opowieść, w której każdy z bohaterów prędzej czy później odgrywa istotną rolę.

Przez większość seansu nie mogłem pozbyć się wrażenia, że to wszystko już gdzieś widziałem. Scott kopiuje w "Prometeuszu" stare, dobre i sprawdzone schematy. Ale robi to niezwykle umiejętnie - chociaż wiedziałem, czego mogę się spodziewać i jakie będzie rozwiązanie całej intrygi, to film oglądałem w napięciu. Pomimo tego, że obraz jest raczej schematyczny, młodsi albo mniej "zaprawieni" kinomani, mogą dać się zwieść na manowce.

Trudno ocenić, czy "Prometeusz" rzeczywiście jest prequelem "Obcego", ale jedno jest pewne: nawiązania do uniwersum filmu z 1979 roku są, a otwarte zakończenie daje nadzieję na kolejną część. Zresztą produkcja zostawia wiele pytań bez odpowiedzi. Mam nadzieję, że otwierają one drogę do kolejnego dobrego obrazu spod ręki Ridleya, a "Prometeusz" to tak naprawdę tylko wstęp do jeszcze bardziej zawiłej historii.

W produkcji znalazło się miejsce na groteskę i horror. Nie ma ich wiele, ale są skuteczne, a ciemne, ciasne pomieszczenia, wywołują momentami panikę. Niestety, można narzekać na zbyt powolny rozwój akcji (czasami produkcja ciągnie się niemiłosiernie), jednak Scott ma w tym swój cel. Powolnie wprowadzając nas w całą historię, pozwalając razem z bohaterami przemierzać nieznane im korytarze obcego statku, buduje niesamowity klimat. Również wzmaga napięcie, które towarzyszy mam niemal przez całą produkcję. Jest też pewien przekaz, mówiący o tym, że na niektóre pytania lepiej nie znać odpowiedzi i przestroga przed nieznanym.

Ogromne wrażenie robią efekty specjalne, jak choćby w scenie z burzą piaskową. Na "Prometeusza" warto wybrać się do kina chociażby tylko dla nich. Momentami wbijają w fotel, szczególnie ostatnie dwadzieścia minut robi spore wrażenie. Zupełnie zbędny wydał mi się efekt 3D, film obroniłby się bez niego, ale i tak stanowił dobre uzupełnienie całości. Na uwagę zasługują sceny z hologramami bądź wirtualnymi mapami wszechświata, coś świetnego.

Ridley Scott odpowiednio dobrał obsadę. Wszyscy wykreowali unikalnych i barwnych bohaterów, ale największe brawa należą się Michaelowi Fassbenderowi, który doskonale wcielił się w swojego protagonistę i dobrze oddał jego charakter. Wypadł bardzo przekonująco w roli androida, Davida. Spisał się nie gorzej niż Lance Henriksen wcielający się w postać L. Bishop w "Obcym: Decydujące starcie". Także Noomi Rapace podołała zadaniu. Jako główna bohaterka od razu zyskała moją sympatię. Wykreowana przez nią Elizabeth Shaw, to interesująca postać z ciekawą przeszłością.

Dużym atutem "Prometeusza" jest przepiękna scenografia oraz doskonałe udźwiękowienie. Przedstawiona przez twórców nowa, podobna do Ziemi planeta to coś niezwykłego. Fani "Obcego" nie będą rozczarowani świetnymi zdjęciami Dariusza Wolskiego. To samo można powiedzieć o ścieżce dźwiękowej i udźwiękowieniu, które dobrze zgrywa się z oglądanymi scenami.

Czy "Prometeusz" to film na miarę pierwszej części "Obcego"? Tego nie wiem, ale mogę powiedzieć, że to solidne kino science fiction, w starym, dobrym stylu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Prometeusz" reżyserii Ridleya Scotta był zdecydowanie jedną z najbardziej oczekiwanych premier roku... czytaj więcej
Historia stara jak kino – dobry pomysł, zły scenarzysta i reżyser, który nie dostrzega (lub nie chce... czytaj więcej
Kiedy kilka lat temu pojawiły się pogłoski, że Ridley Scott planuje nakręcić piątą część "Obcego"... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones