Recenzja filmu

Red Rock West (1993)
John Dahl
Nicolas Cage
Dennis Hopper

Wszystkie drogi prowadzą do Red Rock

Motyw znany i często eksploatowany przez kino: znaleźć się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie i z tej jedynie przyczyny wpakować się wpotężne tarapaty. Tego typu motyw wyśmienicie
Motyw znany i często eksploatowany przez kino: znaleźć się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie i z tej jedynie przyczyny wpakować się wpotężne tarapaty. Tego typu motyw wyśmienicie pasuje zwłaszcza do konwencji kina noir, które lubi za bohaterów obierać sobie Bogu ducha winnych nieboraków zdanych na pastwę losu, zimnych osobniczek spod znakufemme fatale i okrutnych gangsterów. Wszystkie te elementy odnaleźć można w drugim pełnometrażowym obrazieJohna Dahla, twórcy, który już swym debiutem, udanym "Zabij mnie jeszcze raz",dał do zrozumienia, że stylistyka czarnych kryminałów jest mu niezwykle bliska.

Bohaterem "Red Rock West" jest były żołnierz piechoty morskiej Michael Williams, osobnik spokojny,obdarzony poczciwą facjatą Nicolasa Cage'a. Michael podróżuje po amerykańskich bezdrożach w poszukiwaniu pracy. W ten sposób trafia do cichej mieściny o nazwie Red Rock. Tu też wstępuje do baru, w którym z miejsca otrzymuje propozycję związaną z dobrym zarobkiem. Można by to nazwać niezwykłym fartem, gdyby nie fakt, że Michael został po prostu wzięty za kogoś innego. Właściciel knajpy, a zarazem szeryf w tej zapadłej dziurze, Wayne Brown (J.T. Walsh)bierze przybysza za płatnego mordercę i... zleca mu zabójstwo swej żony. Michael nie protestuje zbytnio, zwłaszcza gdy usłyszy cenę za wykonanie zadania. Oczywiście nie zamierza się z niego wywiązać - myśli raczej, aby zgarnąć forsę i czym prędzej zwiać z miasteczka. Wcześniej jednak pragnie uprzedzić panią Brown o morderczych planach jej męża. I na tym właśnie polega jego błąd, od którego rozpoczną się na dobre kłopoty...

Siła filmu Dahla tkwi nie tyle w warstwie fabularnej, która, choć zgrabna i przygotowana bardzo porządnie, posiada pewne luki i, nie ma co ukrywać, nie należy do przesadnie oryginalnych. Bardziej liczy się tu duszny klimat, tak istotny w przypadku wszelkich prób stworzenia udanego filmu noir oraz konstrukcja postaci. Konstrukcja, powiązana z wielce trafnymi decyzjami obsadowymi. Cageidealnie pasuje tu jako twardziel o miękkim sercu, który, niejako wbrew sobie, zostaje wplątany w niebezpieczną intrygę, w której gra idzie o duże pieniądze. Świetnie spisuje się niepozorny na pierwszy rzut oka J.T. Walshw roli chciwego szeryfa, który w rzeczywistości jest bezwzględnym przestępcą. Obaj oni jednak blakną w obliczu pozostałej dwójki uczestników tej rozgrywki, których nie sposób nazwać inaczej, jak zawodowcami czystej wody. Któż bowiem nie straciłby głowy dla pięknej iwyrachowanejLary Flynn Boyle, femme fatale idealnej, która bez trudu owija sobie mężczyzn wokół palca? No właśnie, jedynie ktoś jeszcze bardziej przebiegły i pozbawiony skrupułów. I w tym momencie na scenie pojawia się bezbłędny Dennis Hopper, dla którego zagranie najczarniejszego z czarnych charakterów jest zadaniem równie banalnym, jak strzepnięcie natarczywej muchy z ramienia.

Tak, nie będę ukrywał: obsada tego obrazu przesądza w mych oczach o jego niezwykłej wartości. Dzięki niej "Red Rock West" to prawdziwa uczta dla serca każdego kinomana. Jako dzieło filmowesamo w sobie trudno byłobybowiem nazwać ten tytuł głębokim moralitetem czypozycją wybitną. Nie okłamujmy się - topo prostubardzo dobra,fachowa robota, do której wykonania skrzyknęło się kilka uzdolnionych nazwisk. Ale czyż wykonanie nie stanowi właśnie w dużej mierze nie tylko o jakości, ale io wartości?
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
John Dahl to dość nierówny reżyser. Jego przedsięwzięcia są różnej jakości, budzą kontrowersję wśród... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones