Recenzja filmu

Sierota (2009)
Jaume Collet-Serra
Vera Farmiga
Peter Sarsgaard

W krainie ślepców, jednooki jest królem

W ostatnich latach, na światowy rynek kinowy uderzyła ogromna fala horrorów i thrillerów. Slashery, gore, zombie movies, exploitation - jednym słowem coś dla każdego. Niestety, większość tych
W ostatnich latach, na światowy rynek kinowy uderzyła ogromna fala horrorów i thrillerów. Slashery, gore, zombie movies, exploitation - jednym słowem coś dla każdego. Niestety, większość tych filmów jest nikłej wartości, opierają się na oklepanych schematach i tanich sztuczkach, nie zaskakujących już widza. Wśród tego natłoku dreszczowców, zdecydowanie wyróżnia się "Sierota", której reżyserem jest mało znany hiszpański twórca - Jaume Collet Serra.

Sam film ciężko wpisać w ramy jednego gatunku, ponieważ posiada cechy zarówno horroru, jak i gatunku zwanego thrillerem psychologicznym. Przede wszystkim jest to obraz zdecydowanie nieprzeciętny i starannie przemyślany od napisów początkowych, aż do zaskakującego finału.

Pod względem czysto fabularnym, "Sierota" nie poraża, ale jednocześnie daje solidny punkt wyjścia do dalszych wydarzeń. Szczęśliwa rodzina, duży dom, zażegnany małżeński kryzys, czego można chcieć więcej? Kate (Vera Farmiga) i John (Peter Sarsgaard) Colemanowie to małżeństwo po przejściach, które próbując pogodzić się ze śmiercią nienarodzonego dziecka, decyduje się na adopcję. W pobliskim sierocińcu poznają dziewczynkę rosyjskiego pochodzenia – Esther (Isabelle Fuhrman), którą w końcu przygarniają.

Od momentu pojawienia się tytułowej sieroty, sytuacja w domu zmienia się niczym krajobraz po przejściu tsunami. Niewinna istotka okazuje się córką szatana (nie dosłownie) i wraz z rozwojem akcji, ujawnia się to coraz bardziej. Reżyser nie bawi się w mgliste tajemnice i wprost pokazuje nam prawdziwy charakter bohaterów, jednocześnie trzymając postacie w niewiedzy i nie spłycając historii. Kiedy Esther zaczyna zagrażać dzieciom Colemanów, Kate reaguje i chcę odesłać dziewczynę z powrotem do sierocińca. W tym momencie fabuła rozgałęzia się i dochodzi wątek zaliczany do gatunku zwanego "paranoid thriller", w którym główny bohater (w tym wypadku zaniepokojona matka) zostaje osaczona przez najbliższych nie wierzących w jej racje. Ten aspekt został poprowadzony wzorowo, zaś niemoc i coraz większa paranoja bohaterki, niemal dorównuje "Dziecku Rosemary" Polańskiego.

Gra aktorska pozostawia niewiele do życzenia i stoi na bardzo wysokim poziomie. Vera Farmiga i Peter Sarsgaard to aktorzy doświadczeni, dosyć charyzmatyczni i potrafiący udźwignąć trudną rolę. Na wielkie brawa zasłużyła Isabelle Fuhrman, która nadała postaci Esther niesamowity charakter, przez co dziewczynka jednocześnie intryguje i odraża.

"Sierota" to zdecydowanie jednooki w krainie tandetnych, ślepych horrorów i remake’ów i swoista perełka gatunku. Ów film zdecydowanie trafił w mój gust, przeraził, wciągnął, zaskoczył i wrył się w pamięć. Myślę, że nieco ponad dwie godziny to wystarczająco dużo, by wywołać lawinę emocji u widza, zaś "Sierota" jest tego idealnym przykładem.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po pierwsze chciałbym zaznaczyć, że ten film w żadnym wypadku nie jest horrorem, więc jeśli ktoś pragnie... czytaj więcej
Kate i John Colemanowie są szczęśliwym małżeństwem, mieszkają w znajdującym się na uboczu pięknym domu... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones