Recenzja filmu

Spartan (2004)
David Mamet
Val Kilmer
William H. Macy

Nieskomplikowana gra Mameta

David Mamet to wszechstronnie uzdolniony człowiek, zarówno jako scenarzysta filmowy ("Werdykt", "Fakty i Akty") czy dramatopisarz (laureat nagrody Pulitzera za sztukę "Glengarry Glen Ross").
David Mamet to wszechstronnie uzdolniony człowiek, zarówno jako scenarzysta filmowy ("Werdykt", "Fakty i Akty") czy dramatopisarz (laureat nagrody Pulitzera za sztukę "Glengarry Glen Ross"). Oprócz pisania, Mamet sporadycznie staje po drugiej stronie kamery. Wyreżyserował kilka głośniejszych filmów, takich jak "Dom Gry" czy "Hiszpański Więzień". Pochodzący z 2004 roku "Spartan" nie jest tym, do czego autor "Wydziału zabójstw" przyzwyczaił publiczność. Brakuje nieoczekiwanych zwrotów akcji, intrygujących, inteligentnych dialogów czy mocnego zarysu psychologicznego postaci. Oszczędność środków wyrazu, czyli minimalizm zaznaczony niemal na każdym kroku, nie odbija się wcale negatywnie na ocenę filmu. "Spartan" stanowi zupełną odskocznię od ciężki dramatów Mameta, w których bohaterowie zostają przyciśnięci do muru, bez szansy na jakąkolwiek ucieczkę. Obraz z Valem Kilmerem wyróżnia się nadzwyczajną poprawnością i trzymaniem się wytyczonych już dawno schematów. Tytułowym bohaterem jest Robert Scott (Val Kilmer), doświadczony agent rządowy, który staje się jednym z pionków w misji odbicia Laury Newton (Kristen Bell) z rąk porywaczy. Po tym jak służby specjalne upozorowały śmierć dziewczyny, Scott za namową swojego ucznia, Curtisa (Derek Luke) kontynuuje śledztwo na własną rękę. Plakat filmu, pokazujący samotnie stojącego Vala Kilmera w czarnych okularach, z shoutgunem na ramieniu może przywodzić na myśl "Terminatora" i inne filmy przypominające "Komando" (jeden człowiek kontra tuziny przeciwników). "Spartan" nie jest jednak kolejnym thrillerem sensacyjnym i w przeciwieństwie do obecnie powstających filmów, nie skupia się na efektownych strzelaninach, ale także nie poświęca uwagi bohaterom. Wydaje się, że najważniejszą częścią filmu, są kolejne etapy śledztwa w związku z zaginięciem córki prezydenta. Od ustalania, dlaczego ochroniarz nie był na swoim stanowisku, do pozorowania szybkiej akcji z podstawionym agentem. Bohaterami nie są niekompetentni przełożeni, niezdolni do przyznania się do własnych błędów. Tutaj każdy jest profesjonalistą i robi to co umie robić najlepiej. Można nawet stwierdzić, że nikt nie ma czasu na jakiekolwiek rozterki moralne, czy wahanie się. Cała maszyna śledztwa jest wciąż w ruchu i tak samo musi zachować się agent Scott, podejmować spontaniczne decyzje, kierować się impulsem i stosować przemoc, bez względu na to czy jest konieczna. Nie ma po prostu czasu na rozmowy i gierki, najważniejsze jest osiągnięcie celu, bez względu na cenę. W końcu gra rozgrywa się w prawdziwym świecie, gdzie nawet najbardziej zaplanowana akcja może ulec zmianom w ostatniej chwili i potrzebna jest natychmiastowa reakcja. David Mamet nie stworzył tym razem dzieła wnikającego w psychikę przedstawionych bohaterów, bardziej oparł swój film na grze w szachy. Sporcie wymagającym skupienia i poświecenia niektórych pionków, by osiągnąć postawiony cel. "Spartan" broni się na tle innych thrillerów, ograniczając patriotyczne pobudki niemal do zera (wyjątkiem jest monolog postaci granej przez Williama H. Macy'ego) i realistycznym, choć wypranym z emocji bohaterem. Rozrywka raczej jednorazowa, choć godna polecenia.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
O autorze filmu, Davidzie Mamecie, przeczytać można wszystko, co trzeba, w niezastąpionej Encyklopedii... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones