Recenzja wyd. DVD filmu

Szklana pułapka 4.0 (2007)
Len Wiseman
Bruce Willis
Timothy Olyphant

Jaki ojciec, taka córka

John McClane powraca po ponad 10-letniej przerwie. Niestety przez ten czas nie wiodło mu się najlepiej. Jego heroistyczne czyny odeszły w niepamięć. Ponadto w żaden sposób nie może porozumieć się
John McClane powraca po ponad 10-letniej przerwie. Niestety przez ten czas nie wiodło mu się najlepiej. Jego heroistyczne czyny odeszły w niepamięć. Ponadto w żaden sposób nie może porozumieć się ze swoją nastoletnią córką, która na każdym kroku stara się go unikać. McClane sprawia wrażenie podstarzałego detektywa, którego niebawem czeka zasłużona emerytura. Nic bardziej mylnego!

Zaczyna się bardzo spokojnie. John zostaje wysłany do mieszkania młodego hakera w celu schwytania go i doprowadzenia na przesłuchanie do FBI. Później okazuje się że niewinne z pozoru działania komputerowca demaskują odkrycie ogromnej grupy przestępczej, która ma na celu zniszczenie wszystkich urządzeń elektrycznych, a co za tym idzie - sparaliżowanie sieci komunikacyjnej całego kraju.

Od tego momentu akcja filmu nabiera nieustannego tempa. Jest ona poprowadzona zgodnie z myślą Alfreda Hitchcock, według której film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć. Duża w tym zasługa bardzo dobrych efektów wizualnych oraz potęgującej napięcie muzyki.

W filmie nie można także oderwać wzroku od ekranowego duetu, a mianowicie postaci granych przez Bruce Willisa i Justina Longa ("Smakosz"). Z początku nie za bardzo się lubią i starają się od siebie stronić na każdym kroku. Każdy z nich ma inny charakter oraz upodobania, ale w końcu są zmuszeni ze sobą współpracować. Atutami McClane są zdecydowanie twardy charakter, siła oraz heroizm. Matt z kolei to totalne przeciwieństwo Johna, ale jest za to bardzo inteligenty i zna się na obsłudze komputerów. Pomimo wielu różnic w charakterze potrafią się nawzajem uzupełnić. Znów sprawdza się tutaj zasada że najlepsze ekranowe duety tworzą postacie jak najbardziej ze sobą kontrastujące.

Oceniając duet, nie można nie wspomnieć o aktorstwie. Postać grana przez Bruce Willisa to dokładnie ten sam McClane co przed laty. Pomimo tego że jest już nieco starszy, ciągle potrafi puścić solidną wiązankę złożoną z epitetów pod adresem każdego spotkanego na drodze oprycha oraz zebrać na skórę tuzin cięgów, które tylko jeszcze bardziej go podjudzą, a na sam koniec w triumfalnym geście wypowiedzieć swoje kultowe, oraz nieśmiertelne "yippie kay yay"...! Jeśli chodzi o partnera Willisa, czyli Justina Longa, to także wywiązał się ze swojej roli. Oglądając go, miało się wrażenie, że skanuje oczami każdy komputer, by za chwilę wprawić w ruch wszystkie paliczki i poznać tajemnice nawet najbardziej skomplikowanych mechanizmów.

Istotnym elementem wszystkich części "Szklanej pułapki" zawsze była obecność czarnych charakterów. W tej części jest nim przywódca szajki cybernetycznych terrorystów Thomas Gabriel grany przez Timothyego Olyphanta ("Hitman", "Opętani"). Moim zdaniem poprawnie odegrał swoją rolę, ale nie stworzył jakiejś bardzo przekonującej i zapadającej w pamięć kreacji.

Bardzo podobała mi się z kolei drugoplanowa postać hakera Warlocka granego przez Kevina Smitha, która wprowadziła sporo humoru do tej części.

Nawiązując do tytułu recenzji, nie mogło zabraknąć wątku rodzinnego pomiędzy ojcem a córką, która pomimo nieskrywanej niechęci do rodzica odziedziczyła po nim pewne cechy charakteru. Jest to jedna z tych rzeczy, które bardzo mi się podobały w tej części.

Jak każdy film i ten nie ustrzegł się wad. Rażą przede wszystkim przesadzone i nierealistyczne sceny akcji. W szczególności scena [UWAGA, SPOILER!], w której McClane ucieka ciężarówką walącym się mostem przed samolotem armii amerykańskiej [KONIEC SPOILERA]. Jak dla mnie "Szklana pułapka" była zawsze w miarę realistycznym kinem akcji, więc takie coś nie powinno mieć miejsca. Inną wadą, jak już wcześniej wspomniałem, jest mało przekonywujący czarny charakter.

Pomimo tych słabych stron "Szklana pułapka 4.0" jest solidnym filmem akcji, który może nie dorównuje poprzednim odsłonom serii, ale ciągle jest tytułem wartym obejrzenia. Za najlepszą rekomendację może posłużyć fakt powrotu jednej z najbardziej kultowych postaci kina akcji, która za sprawą tego filmu przeżywa swoją drugą młodość. Piąta część jest już w produkcji, więc na zakończenie wystarczy mi tylko napisać "yippie kay yay"...!
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Szklana pułapka" to jedna z najsłynniejszych i zarazem najlepszych serii filmów akcji. Sukces zawdzięcza... czytaj więcej
"Szklanej pułapki 5" nie będzie, już nakręcono taki film. Zgodnie z logiką cyklu John McClane (ratował... czytaj więcej
Wrodzone malkontenctwo każe mi o tym wspomnieć już na samym początku tekstu - klimatu "jedynki" zostało w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones