Recenzja filmu

Wakacje Jasia Fasoli (2007)
Steve Bendelack
Rowan Atkinson
Maxim Baldry

Totalny kataklizm wyrusza w podróż

Jaś Fasola, który po raz pierwszy pojawił się na ekranach telewizorów w 1990 roku, dziś już jest nie tylko filmowym bohaterem, ale prężnie działającą instytucją mającą miliony fanów na całym
Jaś Fasola, który po raz pierwszy pojawił się na ekranach telewizorów w 1990 roku, dziś już jest nie tylko filmowym bohaterem, ale prężnie działającą instytucją mającą miliony fanów na całym świecie i generującą również milionowe zyski. Na dużym ekranie Fasola zadebiutował w 1997 roku w filmie "Jaś Fasola: Nadciąga totalny kataklizm". Obraz, co prawda, nie zyskał sympatii krytyków, ale spodobał się widzom, którzy tłumnie ruszyli do kin wydając na bilety ponad 230 miliony dolarów! Dziesięć lat później Rowan Atkinson po raz kolejny, i jak sam zapowiada ostatni, powraca w swoim najpopularniejszym wcieleniu w komedii "Wakacje Jasia Fasoli". Obraz, choć lepszy od filmu sprzed 10 lat, wciąż nie należy do grona szczytowych osiągnięć brytyjskiego przemysłu filmowego i najbardziej spodoba się zdeklarowanym fanom nierozgarniętego, acz sympatycznego, posiadacza żółtego Mini. W najnowszym filmie Fasola wygrywa wycieczkę na Lazurowe Wybrzeże i wyrusza w podróż swojego życia przez Paryż, francuską prowincję, aż do Cannes, gdzie - a jakże - odbywa się międzynarodowy festiwal filmowy. W ślad z nim do ojczyzny La Fontaine'a wkraczają chaos i zniszczenie... Rowan Atkinson mówi o swoim bohaterze, że jest "dzieckiem w ciele dorosłego mężczyzny". Fasola rzadko się odzywa, a jeżeli już to mruczy coś pod nosem, a wykonanie najprostszych nawet czynności stanowi dla niego problem i często kończy się katastrofą. Jego perypetie są autentycznie zabawne, choć - tak przynajmniej jest w moim przypadku - najlepiej sprawdzają się w niewielkich dawkach. "Wakacje Jasia Fasoli" bliskie są telewizyjnemu serialowi, w którym postać ta pojawiła się po raz pierwszy. Bohater odtwarzany przez Atkinsona praktycznie nie schodzi z ekranu i choć przez cały czas mówi głównie "oui", "non" lub "gracias" to nie ma wątpliwości, że to on jest największą gwiazdą i atrakcją filmu. W tle jego perypetii twórcom udało się umieścić w filmie szereg mniej lub bardziej udanych żartów, których bohaterami są spotykani przez Fasolę ludzie. Jak na komedię z jednym z najpopularniejszych komików świata film Steve'a Bendelacka stosunkowo długo nabiera rozpędu by znaleźć swój rytm dopiero po kilkudziesięciu minutach. Z chwilą gdy Fasola trafia na plan reklamówki jogurtu obraz nabiera tempa, by znaleźć swój finał podczas festiwalu w Cannes. Tam też twórcom udał się najlepszy żart, którego bohaterem jest jednak nie Fasola, ale przewijający się przez cały film reżyser Carson Clay (Willem Dafoe) pokazujący na festiwalu swój najnowszy film "Odtwarzanie". Jego obszerne fragmenty możemy oglądać w kilku scenach "Wakacji Jasia Fasoli" i muszę przyznać, że z całego seansu to właśnie one dostarczyły mi najwięcej frajdy.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Filmy o Panu Fasoli oglądałam już jako dziecko. Po kilkunastu latach Rowana Atkinsona nadal można... czytaj więcej
Minęło 10 lat odkąd Rowan Atkinson zagrał Jasia Fasolę w pierwszym filmie "Nadciąga totalny... czytaj więcej
Zanim poszedłem do kina na ten film, musiałem się bardzo sceptycznie nastawić, żeby nie zawieść się... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones